No i nastał koniec wakacji! Znów biedne dzieci muszą iść do szkoły.
Jak ja się cieszę, że mam to już za sobą...
Co prawda nigdy nie miałam problemów z nauką, często czerwone paski
(oczywiście na świadectwie a nie na pewnej części ciała) i wysokie średnie.
Ale mimo to jakoś nie lubiłam chodzić do szkoły.
Skoro dziś mamy właśnie taką a nie inną datę, to może weźmy dziś na tapetę
szkołę, uczniów i nauczycieli, a co tam, z nich też się można pośmiać :)
Pani zadała dzieciom temat wypracowania: "Jak wyobrażam sobie pracę
dyrektora?"
Dzieci piszą, tylko Jaś siedzi bezczynnie, założywszy ręce.
- Czemu nie piszesz? - pyta nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę.
- Czemu nie piszesz? - pyta nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę.
Na lekcji języka polskiego nauczyciel pyta:
- Czym będzie wyraz "chętnie" w zdaniu. Uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach?
Zgłasza się Jasio: - Kłamstwem panie profesorze.
**********
Nauczyciel wchodzi do klasy i mówi:
- Kto głupi, wstać. Wstaje Jasiu, a nauczyciel pyta:
- Jasiu dlaczego wstałeś?
- Bo nie chciałem, żeby pan tak sam stał...
**********
**********
Jasiu przychodzi ze szkoły, mam się Go pyta:
- Jasiu jak było w szkole?
Upojna czerwcowa noc, para matematyków, świece, wino.
On do niej namiętnym szeptem: kochanie, myślisz o tym co ja??
Taaak!
I ile ci wyszło??
I ile ci wyszło??
**********
Nauczyciel matematyki wyjaśnia dzieciom, że połowy są zawsze równe.
Po
chwili dodaje: co będę wam dużo tłumaczył i tak większa połowa nie
zrozumie.
**********
Zdenerwowany nauczyciel historii mówi do dyrektora szkoły:
- Nie wytrzymam z tymi osłami z VIIa!
- Nie wytrzymam z tymi osłami z VIIa!
Pytam ich, kto wziął Bastylię, a oni krzyczą, że to żaden z nich!
- Niech się pan nie denerwuje - uspokaja dyrektor.
- Niech się pan nie denerwuje - uspokaja dyrektor.
- Może to rzeczywiście ktoś z innej klasy?
Jaś do mamy:
- Nasz pan od fizyki jest bardzo pobożny.
- Skąd wiesz?
- Jak słucha naszych odpowiedzi przy tablicy - rozkłada ręce i woła: "Boże, Boże!"
- Nasz pan od fizyki jest bardzo pobożny.
- Skąd wiesz?
- Jak słucha naszych odpowiedzi przy tablicy - rozkłada ręce i woła: "Boże, Boże!"
PRAWA FIZYKI:
1. Ciało w ciemności traci na odporności
2. Powyżej kolan napięcie rośnie, a opór maleje
3. Ciało rzucone na łoże traci na oporze
4. Ciało przyparte do muru, nie ma prawa oporu
5. Ciało włożone w ciało, traci na wadze tyle ile z niego wyleciało
6. Ciało raz puszczone będzie się już zawsze puszczało
JAK INFORMOWAĆ RODZICÓW O ZŁYCH OCENACH?
1. Łączenie złej wiadomości z jeszcze gorszą wiadomością:
"Zobacz tato jaka powódź w Teksasie. Co przy takim nieszczęściu znaczy jeden mierny z matmy"
2. Łączenie złej wiadomości z dobrą wiadomością:
"Oj mamo, no mam tego miernego z matmy, ale za to jestem w ciąży"
3. Metoda hobbystyczna:
"Tato w zoologicznym są te Twoje ulubione rybki, acha z matmy mam jednak mierny"
4. Metoda na przestraszenia:
"Mamo nie zdałem matmy, jedynka!!! He he żartowałem... mierny"
5. Metoda porównawcza:
"Z matmy jest co prawda mierny, ale za to z Wf-u piątka"
1. Łączenie złej wiadomości z jeszcze gorszą wiadomością:
"Zobacz tato jaka powódź w Teksasie. Co przy takim nieszczęściu znaczy jeden mierny z matmy"
2. Łączenie złej wiadomości z dobrą wiadomością:
"Oj mamo, no mam tego miernego z matmy, ale za to jestem w ciąży"
3. Metoda hobbystyczna:
"Tato w zoologicznym są te Twoje ulubione rybki, acha z matmy mam jednak mierny"
4. Metoda na przestraszenia:
"Mamo nie zdałem matmy, jedynka!!! He he żartowałem... mierny"
5. Metoda porównawcza:
"Z matmy jest co prawda mierny, ale za to z Wf-u piątka"
Wszystkie zdjęcia znalezione zostały w internecie
Kochana Mamo i Tato.
Nie pisałam do was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdę jest mi przykro,
że mogłam być tak bezmyślna i nic do was nie pisać wcześniej.
Teraz jednak opowiem wam o wszystkim co się u mnie wydarzyło,
tylko bardzo proszę usiądźcie przed przeczytaniem dalszej części tego listu, dobrze?.
No wiec u mnie już teraz wszystko jest naprawdę nieźle. To pęknięcie czaszki i wstrząs mózgu,
który miałam wtedy gdy wyskoczyłam z okna akademika
(bo zaraz po moim przyjeździe wybuchł tutaj pożar) , już są prawie zaleczone.
W szpitalu byłam tylko dwa tygodnie i teraz widzę już prawie całkiem normalnie,
a te okropne bóle głowy miewam już tylko raz dziennie.
Na szczęście ten pożar akademika i mój skok z okna widział pracownik stacji benzynowej,
która znajduje się obok akademika. To właśnie on zadzwonił po straż pożarną i karetkę pogotowia. Odwiedził mnie też w szpitalu, a ponieważ nie miałam gdzie mieszkać
(bo akademik się spalił), był taki miły, że zaprosił mnie do swojego mieszkania
i pozwolił tam zamieszkać. No właściwie jest to tylko pokój w suterenie,
ale za to jest bardzo fajnie urządzony. On jest bardzo sympatycznym chłopcem,
bardzo się kochamy i zamierzamy się pobrać. Nie ustaliliśmy jeszcze dokładnej daty ślubu,
ale odbędzie się na pewno jeszcze za nim moja ciąża stanie się bardzo widoczna.
Tak kochani rodzice, spodziewam się dziecka!
Wiem jak bardzo chcecie zostać dziadkami i już sobie wyobrażam jak ciepło powitacie mojego dzidziusia. Jestem też pewna, że przyjmiecie mojego chłopaka do naszej rodziny z otwartymi ramionami.
On jest bardzo fajny i choć nie specjalnie wykształcony ma jednak duże ambicje.
Teraz kiedy już wszystko wiecie o moim obecnym życiu, chciałam wam powiedzieć,
że nie było żadnego pożaru w akademiku, nie miałam pęknięcia czaszki ani wstrząsu mózgu,
nie byłam w szpitalu, nie jestem w ciąży, nie jestem zaręczona, niczym się nie zaraziłam ani nawet
nie mam chłopaka; ale w tym semestrze dostanę dwójkę z fizyki i trzy z dwoma minusami z chemii.
Chciałabym więc, żebyście na te stopnie spojrzeli z odpowiedniej perspektywy.
Wasza kochana córka Zuzia.
No kochana, jak zwykle poprawiłaś mi humor w ten deszczowy poniedziałek :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za tą porcję uśmiechu z samego rana ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pozwól Lidziu,że zacytuję moje ulubione powiedzonko:
OdpowiedzUsuń"Dobry humor z rana lepszy niż najsłodsza śmietana" i tego zawsze się trzymajmy.
Pozdrówka i buziaczki :)
To uśmiech na twarzy mam :) dziękuje
OdpowiedzUsuńPopłakałam się ze śmiechu i ogarnęła mnie totalna głupawka, aż się dziecko przestraszyło :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
ha ha szkoła kiedy to było
OdpowiedzUsuńświetny humor :)
OdpowiedzUsuńŚwietny humor :) A to z równymi i większymi połowami to chyba będzie zawsze problemem w szkole :)
OdpowiedzUsuńOj to "czerpanie inspiracji" to chyba mój tekst! hi hi hi... zdarzało się czasem:) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńno kobietko jesteś niezawodna,znowu się uchachałam po pachy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńList Zuzi miażdży!:) haha Super!:)
OdpowiedzUsuń:) kolejna dawka humoru przyjęta. W sam raz na bury i mokry dzień. Buziaki
OdpowiedzUsuńSuper! Nie ma to jak odpowiednio poinformować rodziców o niezadowalających ocenach :-D Spłakałam się ze śmiechu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że etapy edukacji (własnej i dzieci) mam już za sobą.
OdpowiedzUsuńUśmiałam się setnie - dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie :))
Świetne żarty. Ze śmiechu można się popłakać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLidziu ale się dzis napisalaś !!! A ja się uśmiałam po pachy , Dzis to było szczególnie potrzebna bo pogoda paskudna, zimno szaro, deszczowo i ponuro a u cibie uśmiech i słoneczko gości.
OdpowiedzUsuńDziekuje za dobry humor z rana
Pozdrawiam cieplutko
Poprawiłam sobie humor! Super:) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWal w dziób, zapomniałam o Twoim poprawiaczu humoru w poniedziałek z rana !
OdpowiedzUsuńAle taka jestem zakręcona, że szok. Za to mam cudną dawkę dobrego humorku na dobranoc :)
A do siebie dorzucę miłość matematyków
Mówi chłopak do dziewczyny .
Dziewczyno mego serca, kocham cię wprost proporcjonalnie do odległości między nami, sinus twych rąk, cosinus twych nóg,parabole twych ust... Stańmy się ułamkiem: ja będę licznikiem, a ty mianownikiem...
Na to dziewczyna :
Odparabol się mój kochany, bo jak ci przypierwiastkuje, to ci zęby z kwadratu poza nawias powyskakują :)
Miłej nocki :)
Tak naprawdę szkołę polubiłam dopiero po maturze.
OdpowiedzUsuńWczoraj nie było mi do śmiechu i nawet nie miałam nastroju na czytanie dowcipów,ale dzisiaj z chęcią się odstresowałam;)
OdpowiedzUsuńSzkoła to cos,co sni mi się do tej pory,chociaż trochę minęło od ostatniego dzwonka;)
Nie wiem czemu śni mi się,że nazajutrz piszę maturę,a kompletnie nic nie umiem.
Śmieszne żarty! Poprawiłam sobie humor! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń