piątek, 6 maja 2016

Olej kokosowy - test

Jakiś czas temu Monika na hamaku zachwalała u siebie pewien
produkt firmy NOMAK, a mianowicie Olej kokosowy.


Jakoś nigdy wcześniej ten produkt nie wpadł mi w ręce,
więc wyraziłam chęć przetestowania go. Zostałam wybrana
i tak kilka dni później doszła do mnie przesyłka, a w niej...


Zaczęłam od zaczerpnięcia informacji na jego temat.
Okazuje się, że może mieć bardzo wiele różnych zastosowań.
W kuchni, w domowej apteczce, dla osób na diecie, dla panów,
dla osób starszych, dla sportowców a nawet dla zwierząt.
Jednym słowem jest dla WSZYSTKICH!

Oczywiście, jako że to miał być produkt testowy,
to zrozumiałe, że słoiczki są bardzo małe (30ml)
Ale o dziwo, czego w ogóle się nie spodziewałam,
okazały się przy tym dosyć wydajne.

Pierwsze wrażenie po otwarciu słoiczka...
Pięknie pachnie kokosem (uwielbiam ten zapach)


Jeżeli chodzi o spożywanie go, to zjem, choć nie specjalnie
przepadam za kokosem. Ale jak testować, to testować!
Zaczęłam więc od posmarowania nim chleba


Dla osób lubiących kokos, będzie ekstra.
Dla takich jak ja, troszkę gorzej bo mocno go czuć w smaku.

Zrobiłam więc sobie na nim jajecznicę.
No niestety, o wiele mniej niż bezpośrednio na chlebie,
ale mimo wszystko nadal ten smak kokosu mi się przebijał.
Ale za to sama jajecznica jaka była delikatna, wprost aksamitna :)

Jako, że jestem mięsożerna, to smażenia na tym oleju mięsa
postanowiłam jednak nie próbować, bo bałam się, że znów
będę czuć smak kokosu a przez to "zmarnuje" mięsko.

Postanowiłam więc dać sobie spokój z testowaniem go w spożywce.
Zaniosłam go więc do łazienki i tam zaczęło się znów testowanie.

Uff możliwości jego stosowania jest ogrom, tutaj można poczytać 
A jak już wspomniałam na początku - słoiczki małe...

Zarówno mąż jak i ja  zaczęliśmy go używać do smarowania dłoni.
Rozsmarowuje się bardzo fajnie i dłonie ładnie pachną kokosem.
Natomiast efekty całkiem różne. U mnie - bez jakiś większych zmian (na razie)
Mąż natomiast przyznał, że ma je o wiele  bardziej nawilżone,
tyle że w pierwszych dniach stosowania wyszły mu zaczerwienienia.

Zaciekawiła mnie też informacja o wybielaniu tym olejem zębów.
Całkiem inne odczucie niż mycie pastą, ale mimo to przyjemne.
Co do efektów? Ja myślę, że ten czas jaki stosowałam, a są to
zaledwie 2 tygodnie jest stanowczo za krótki, żeby je zobaczyć.
Na wszystko potrzeba czasu i może przy dłuższym stosowaniu
te efekty będą bardzo dobrze widoczne.

 Świetnie się też sprawdził jako balsam do ust.
Usta po nim są nawilżone, na początku świecące
jak po błyszczyku i ten cudowny zapach kokosu...

No i oczywiście testowanie oleju nie ominęło też i naszej psiny.
 Zaczęliśmy od smarowania mu poduszeczek, które były suche.

Tak wyglądały przed posmarowaniem

A tak już po posmarowaniu

Pięknie się świeciły i co najważniejsze; przyniosły prawie że
natychmiastowy efekt. owszem poduszki po kolejnych spacerach
są matowe, ale jak się przetrze je palcem, to nadal są gładkie :)

A psina zadowolona, grzecznie dawał sobie łapki posmarować.
I chyba na to nawet czekał, bo przy tym się zawsze go na lizał :)
Jak myśmy smarowali swoje dłonie, to musieliśmy je przed Intusiem
chować, bo już do nas szedł z językiem gotowym do lizania :)


Tak więc nasze testy dobiegają końca.
Ogólne wrażenia bardzo dobre, może nie do wszystkiego bym go
osobiście używała, ale na pewno znalazłby nie jedno zastosowanie.
Domyślam się, że każda osoba miałaby inne odczucia i zdanie
na temat tego oleju, ja napisałam tę opinię zgodnie ze swoimi odczuciami.

No i jako rękodzielniczka już upatruję w tych małych słoiczkach
materiału do dalszej obróbki,  już nawet mi świta pewien pomysł
na ich wykorzystanie. Ale to innym razem :)

Kto chce też spróbować tego oleju, zapraszam na stronę
www.nomak.pl tam można go nabyć, jak również wiele innych produktów.
I dziękuję bardzo Mirce jak i Firmie Nomak za możliwość ich przetestowania :)

18 komentarzy:

  1. Świetnie opisałaś swoje odczucia Lidziu. Ja tez stosuję ten olej jako krem do rąk i skórę mam naprawdę świetną.Ja jako mięsożerca używałam oleju do smażenia i nic nie wyczuwałam. Ale tak jak piszesz, każdy może mieć inne odczucia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam olej kokosowy jako odżywkę do przesuszonych włosów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odwaliłaś kawał porzadnej roboty. Ja od niedawna dodaje pol łyżeczki do kawy, trzeba spieniaczem pogrzebac w kubeczku, taka kawa daje powera jak cholera. Do tego polecam maseczkę z sody naturalnej z odrobiną mleka, po zmyciu posmarować olejem kokosowym, dziala jak mikrodermabrazja :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że ten olej ma rzeczywiście mnóstwo zastosowań. Dotąd tylko o nich czytałam, teraz skłonna jestem spróbować - dzięki Tobie!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Córcia! ja czytałam o tym oleju już u Izuni, Też go zachwalała, a Intusiowi mogliście nosek smarować może by był znowu czarny spokojnej nocy całuski pa

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja jestem bardzo sceptyczna w sprawie produktów, które można stosować wszędzie i do wszystkiego, czyli i do jedzenia i czyszczenia ...... muszli klozetowej. Zresztą dla mnie kokos to nie nasz owoc, olej to tylko nowość i chwyt marketingowy. Na krótko, jak dużo innych produktów Pozdrawiam, Andula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, zgodnie z porzekadłem, co jest do wszystkiego, to jest do niczego. Z tą drobną różnicą, że to nie jest produkt sztucznie otrzymany, a naturalny, stąd wiele możliwości jego zastosowania. Jest wiele takich produktow o szerokim spektrum, w zależności od składu, im bogatszy, tym więcej zastosowań :-)

      Usuń
  7. Lideczko kochana, zaintrygowałaś mnie tym olejem. Do spożywki żadnej bym go nie użyła, bo nie przepadam za tym smakiem, ale do smarowania suchych miejsc na skórze i owszem, zapach jego mi nie przeszkadza. A borykam się od jakiegoś czasu z pękającą skórą na łokciach- już nawet kremy przez dermatologa przestały skutkować, może więc omijać go (lekarza) szerokim łukiem, a dać szansę kokosom?... Pozdrawiam cieplutko :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Z zaciekawieniem przeczytałam o Twoich doświadczeniach i wrażeniach związanych z tym olejem bo również wzięłam udział w testowaniu. Obserwacje podobne:) również smażyłam na nim jajecznicę ale i kurczaka, zdecydowanie tak jak piszesz czuć było kokos. Ale za to wykorzystałam go w kosmetyce i jestem zadowolona. W ostatnim poscie opisałam moje zastosowania, jeśli masz ochotę zapraszam. Pozdrawiam
    A i nie wiedziałam, że pieskowi można poduszki smarować:/ już jestem mądrzejsza:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czarna Damo, oleju kokosowego, jako kosmetyku, używam już ponad rok. Jestem alergikiem na wszystko. Moja skóra na twarzy, we włosach była nie tylko sucha, sypiącą się wręcz, jak łupież, ale i z rankami. Nic nie pomagało. Już ręce mi opadały. aż tu bach - olej kokosowy. Skóra wyleczona po kilku użyciach. Teraz każdego wieczora nakładam na twarz. Raz w tygodniu na skórę we włosy i na włosy. Końcówki są piękne, włosy błyszczące.
    A do spożywania - naleśniki na nim usmażone - wyborne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam post Moniki i teraz przeczytałam z zainteresowaniem Twój... zaciekawiłyście mnie dziewczyny! :) Może się skuszę, z tym, że u mnie z systematycznością jest kiepsko ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny opis Lidziu :) Ja osobiście używam olej kokosowy głównie do smażenia: ryb, mięsa, warzyw i jajek :) Mnie odpowiada i jakoś chyba przyzwyczaiłam się już do jego smaku, bo kokosu już w ogóle nie wyczuwam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie spotkałam się z takim olejem, ale łapki Intusia bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja chciałam Ci podziękować za tak wyczerpujące informacje,choć podchodzę do tego trochę sceptycznie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie olej kokosowy to przede wszystkim kosmetyk, muszę go w końcu wypróbować na własnej skórze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Od pewnego czasu stosuję olej kokosowy do smażenia szczególnie mięs:)nie wchodzi z zapachem do mięsa:)albo smaruję nim formę do pieczenia chleba bo wtedy wychodzi bez problemu:)))a jak mi zostanie to rozsmarowuję na rękach:))ale szczerze Ci powiem nie wyobrażam go sobie na chlebie:))

    OdpowiedzUsuń
  16. ja już słyszałam o oleju kokosowym i nawet chciałam już kupić, ale nigdzie go jeszcze nie spotkałam

    OdpowiedzUsuń
  17. Lidziu, masz cudownego pieska .Daje sobie łapki smarować, moje nigdy:)
    Olej kokosowy nie dla mnie, nie znoszę nawet tego zapachu.
    ps. Przepraszam, komentuję Twoje wpisy z opóźnieniem, bo nie mam czasu. Roboty ogrodowe całkiem mnie pochłaniają:) Obrobić hektar przy dwójce "starszych osób" , to dopiero wyzwanie!:)))
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje wszystkim za komentarze.
Każde Wasze miłe słowo sprawia mi ogromną radość
i daje siłę i chęć do dalszego tworzenia :)