czwartek, 30 stycznia 2020

Pora na pierwsze w tym roku chwalenie się :)

Początek roku tu na blogu okazał się dla mnie szczęśliwy i to trzykrotnie :)
Zostały ogłoszone wyniki zabaw, w których brałam udział w zeszłym roku i tak:

W zabawie u Lady Savage mój pierniczek zajął I miejsce.
Na nagrodę muszę trochę poczekać, więc pochwalę się nią później.

**************************

Natomiast już dziś mogę się pochwalić tym, że brałam udział
w Klubie Twórczych Mam we wspólnym Salu z Hobberią

I jako jedna z trzech osób biorących w nim udział zostałam wylosowana
do nagrody. Zobaczcie jakie super prezenty otrzymałam:

Bardzo dziękuję organizatorkom i sponsorowi tego salu.
Wspaniały prezent dostałam i na pewno w wolnej chwili wezmę się
za haftowanie tej poszewki na poduszkę.

****************************

A na koniec zostawiłam sobie "wisienkę na torcie", przynajmniej dla mnie :)
Wzięłam udział w konkursie "Pracownia roku 2019" na blogu wiry Rękodzieła.

Powiem Wam, że jak zobaczyłam pracownie, które pokazały i zgłosiły inne dziewczyny,
to stwierdziłam "Z czym ja do ludzi?" Super wielkie pokoje, a w nich tyle rzeczy...
To gdzie ja z moimi skromnymi dwoma szafami czy szufladami? Ale z drugiej strony moja
Śp. Mamusia od dziecka mi powtarzała: "Córcia jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz."
Więc spróbowałam i jakie było moje ogromne zdziwienie i niedowierzanie gdy się okazało,
że to właśnie te moje szafy zostały wybrane, a ja nagrodzone wspaniałym pucharem i nie tylko.
Dostałam super drewniane pudełka do ozdobienia i wykorzystania

I najcenniejszą dla mnie rzecz, tę super statuetkę.

Dziewczyny kochane, jeszcze raz ogromnie Wam dziękuję.
Dla mnie to jest przeogromne wyróżnienie, które pokazuje, że nawet jak się nie ma
tego co się chce, to i tak można sobie ze wszystkim poradzić w każdej sytuacji.
Niech ta myśl przyświeca nam nie tylko w kwestii rękodzieła, ale również w życiu!

wtorek, 28 stycznia 2020

Ile spinaczy...

Często z końcówek kordonka robiłam kwiatki, które potem
przyczepiałam do spinaczy. Żeby nie pokazywać każdego z osobna,
bo praktycznie wszystkie są takie same, to wstawiam zdjęcia zbiorcze.


A żeby ten post nie był taki króciutki :) to pokażę Wam jeszcze zdjęcia z Gdańska.
Przepięknie są te iluminacje, mogłabym tak chodzić i podziwiać je przez całą noc :)


Tylko biedny piesio nie mógł iść z nami, bo był zakaz wprowadzania psów.
Siedział więc taki biedny i smutny w domku pod kocykiem i czekał na nas...


Kto lubi chruściki, zwane również faworkami?  Ja! Ja! Ja!
Więc jak się je lubi, to trzeba było zakasać rękawki i je sobie zrobić.
Co jak co, ale chruściki mogę piec, bo wychodzą mi przepyszne :)

niedziela, 26 stycznia 2020

Ostatnie aniołki

Czyli moja forma podziękowań dla tych z Was, które zrobił dla mnie


Wszystkie karty jakie do tej pory dostałam można obejrzeć tutaj.
 A dlaczego ostatnie aniołki? Ponieważ udało mi się wyjść na prostą
i wysłać już je wszystkie zaległe. Teraz będę robić na bieżąco, jeżeli
jeszcze jakieś dostanę. Bardzo dziękuję Wam za te, które już mam,
każda jedna z nich jest fantastyczna i wciąż je na nowo podziwiam :)

A swoje ostatnie aniołki dostały:






 


Mam nadzieję, że do każdej z Was aniołek dotarł.
Niech czuwa nad Wami wszystkimi i o mnie przypomina :)

czwartek, 23 stycznia 2020

Miesięczne mydełko - Styczeń

I teraz zapewne zadajecie sobie pytanie: Co autor miał na myśli? :)
No więc już od jakiegoś czasu "chodzi" za mną kalendarz z elfami
Ale jakoś nigdy nie mam czasu, żeby nad tymi haftami usiąść, wszystko przez
te Wasze zabawy na blogach, tyle rzeczy chce się wyhaftować a czasu mało :)
Zdjęcie znalezione w internecie

W każdym razie te panienki kiedyś tam powstaną, a teraz postanowiłam
sobie zrobić coś, co robi się znacznie szybciej, bo zaledwie w jeden wieczór.
I tak zrodził mi się pomysł na comiesięczne koszyczki z mydła ale żeby nie
było za prosto, to każdy z nich będzie miał jakiś szydełkowy element.
Mam nadzieję, że uda mi się w pełni zrealizować ten projekt.

Zapas mydełek został zrobiony

Do tego też zakupiłam sobie listki, które znajdą się na każdym koszyczku

I wzięłam się do pracy. I tak zaczął powstawać koszyczek styczniowy...
Styczeń jest miesiącem zimowym i kojarzy mi się ze śniegiem.
Choć u mnie i pewnie u większości z nas w tym roku tej zimy w ogóle
nie ma, a o śniegu możemy tylko pomarzyć. Pisząc to za oknem mam słońce.
Mogłabym rzecz, że piękną mamy wiosnę tej zimy :)

W każdym razie jak zima to i kolor biały koszyczka

A elementem szydełkowym jest śnieżynka,
choć u mnie to bardziej wyszła gwiazdeczka :)

Koszyczek ten zgłaszam na wyzwanie na blogu Szuflada

Tym razem zainspirowałam się śnieżynkami na ceramice

A także na zabawę u Splocika, bo również  pasuje do przysłowia drugiego
Każdy śnieg jest biały, ale nie wszystko, co białe jest śniegiem.

A tym co lubią zimę, to życzę żeby ona do Was przyszła i śniegiem popruszyła.
Ja tam nie narzekam na ta pogodę co jest teraz bo w zimie podobają mi się jedynie
te piękne widoki, gdy jest pięknie biało, wówczas sceneria jest jak z bajki.
Ale ogólnie dla mnie to może istnieć tylko wiosna i jesień :)

poniedziałek, 20 stycznia 2020

I wtedy weszła ona... cała na biało :)

Dziś pora na pokazanie Wam mojej interpretacji
drugiego przysłowia w zabawie u Splocika

Przysłowie to brzmi:
Każdy śnieg jest biały, ale nie wszystko, co białe jest śniegiem.

Poprzednia praca była haftowana, a dziś będzie zrobiona na szydełku.

Poszewka na jasia zapinana jest na guziczki

Na wierzchu mała kwiatowa ozdoba żeby nie była taka "łysa"

Użyłam takiej fajnej "włochatej" włóczki, choć na zdjęciu słabo widać.
Dzięki niej wydaje się taka puchata, więc jednak do tej zimy nawiązuje

Ale mimo skojarzeń z zimą jest przyjemna, milusia
i na pewno przytulając się do niej poczujemy od niej ciepło :)

Poszewkę tą zgłaszam na wyzwanie w Szufladzie

Oraz na wyzwanie na blogu Diy, tym razem zainspirowałam się
tym ślicznym białym, puchatym liskiem? Czy to wilk? :)

Miłego dnia Wam życzę!