Często z końcówek kordonka robiłam kwiatki, które potem
przyczepiałam do spinaczy. Żeby nie pokazywać każdego z osobna,
bo praktycznie wszystkie są takie same, to wstawiam zdjęcia zbiorcze.
A żeby ten post nie był taki króciutki :) to pokażę Wam jeszcze zdjęcia z Gdańska.
Przepięknie są te iluminacje, mogłabym tak chodzić i podziwiać je przez całą noc :)
Tylko biedny piesio nie mógł iść z nami, bo był zakaz wprowadzania psów.
Siedział więc taki biedny i smutny w domku pod kocykiem i czekał na nas...
Kto lubi chruściki, zwane również faworkami? Ja! Ja! Ja!
Więc jak się je lubi, to trzeba było zakasać rękawki i je sobie zrobić.
Co jak co, ale chruściki mogę piec, bo wychodzą mi przepyszne :)
To ja sie wpraszam na chrusty, mniam ślinka mi cieknie.... A Gdańsk wyglada Lidziu rewelacyjnie:) magiczny czas ...
OdpowiedzUsuńŚliczne spinacze. Ja teraz tylko czytam, bo jelitówka mnie strasznie wymęczyła i nie mam na nic sił. Może jutro lub pojutrze w końcu się to zmieni?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Śliczne spinacze i piękny Gdańsk, piękna Ty.:) Przesyłam serdeczne pozdrowienia i głaski dla pieska.
OdpowiedzUsuńPomysłowo i slicznie wykończone spinacze. Piękne wygląda Gdańsk. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na spinacze. Piękne zdjęcia z Gdańska. Będę tam w marcu więc pewnie już nie będzie światełek
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł na spinacze. Jakie kolorowe. Zdjęcia cudne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie piękne są te iluminacje, tylko szkoda Intusia. Faworki ... no zjadło by się :)
OdpowiedzUsuńKwiatuszki na spinaczach śliczne. Pozdrawiam cieplutko :)
Śliczne spinacze😊
OdpowiedzUsuńGdańsk nocą jest piękny. Jeszcze nie byłam w trójmieście...
Lidziu, Twoje spinacze to małe śliczności :)). Tak mi przyszło do głowy, że można je pionowo gdzieś wetknąć i będą jak kwiaty na łące :). U nas też są takie iluminacje świetlne. Pięknie to wygląda U Ciebie :)). Buziaki kochana! PS. A zapach faworków, aż czuję u siebie :)).
OdpowiedzUsuńja juz jestem zboczona przez swoją zabawę i patrząc na spinacze z kwiatuszkami widzę...zakładki ;-D PIęknie tam w Gdańsku- kocham to miasto!A faworka to bym zjadła...
OdpowiedzUsuńOj, uwielbiam faworki😊 kusisz, kusisz... nieładnie😉 a 🌼🌸🌻 cudne💗
OdpowiedzUsuńUrocze są te spinacze :) Chrust na pewno będę robić z Mamą, ale to dopiero jak wróci z wojaży, bo poleciała na Cypr :)
OdpowiedzUsuńLidziu sama mam kilka takich spinaczy od Ciebie i doskonale mi się sprawują. Są świetne. A zdjęcie z Gdańska nocą bezcenne. Pięknie Wam miasto oświetlili.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super, ze nas zabrałas na spacerek po Gdańsku :) a po spacerku cos dla brzuszka :) mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńale pięknie,spinacze znajdą swoje zastosowanie
OdpowiedzUsuńLidziu, śliczne spinaczyki. I jakie wspaniałe macie iluminacje.
OdpowiedzUsuńU nas chruściki to obowiązkowa pozycja w Tłusty Czwartek.
Buziaczki.
Urocze kwiatuszki Lidziu, u Ciebie nic się nie marnuje:)
OdpowiedzUsuńUściski.
Cudowne macie te świąteczne ozdoby miejskie. Aż żal, że lada chwila będzie trzeba je zdjąć... Kwiatuszki też bardzo mi się podobają. Małe jest piękne. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUrocze spinacze ze ślicznymi kwiatuszkami i przepiękne iluminacje.:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że już trenujesz przed Tłustym Czwartkiem - mniam :-)
OdpowiedzUsuńTe Twoje kwiatkowe spinacze Lidziu są super,chyba nawet mam jednego ;)
OdpowiedzUsuńGdańsk jest pieknym miastem.W zeszłym roku jak wiesz bylismy,ale nie zdazylismy zwiedzić wszystkiego 😔 Intuś jaki grzeczny,pod kocykiem czeka na Was ☺️ U mnie chruściki odpadają - wiadomo z jakich względów 😉
Buziaczki Lideczko 😘😘😘
oj biedny piesiulek no, też chciał takie piękne światełka oglądać. Piekne spinacze, uwielbiam takie robótki
OdpowiedzUsuńkradniemy trochę faworków :D i napawamy się pięknym widokiem światełek :)
OdpowiedzUsuńFajne "ubranka" zrobiłaś spinaczom :).
OdpowiedzUsuńAleż tam u Ciebie pięknie :).
U mnie w tym roku, to już na początku stycznia zlikwidowali choinkę i licho było w ozdoby...
Faworki też bardzo lubię ale daaaawno już nie jadłam...
Psina urocza :).
Fajne kwiatuszki :) Psinka mnie rozbroiła cudna fotka :) Uroczy spacerek wśród iluminacji :) mniam mniam ale pyszności uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne kwiateczki! Też masz robótkowe ADHD;)
OdpowiedzUsuńFaworki uwielbiam, zawsze też wychodziły mi przepyszne, ale od kilku lat już nie piekę, nie opłaca mi się tylko dla siebie;)
Buziaczki Lidziu:)
No mówiłam, że jesteś pracowita i wiecznie coś robisz, masz chyba zespół niespokojnych rączek😁, nawet zwykły spinacz nie może być przy Tobie bezpieczny bo gdy padnie na niego Twoj wzrok to przenosisz go na kwiatka 😘
OdpowiedzUsuńNo kochana, takie zastosowania reszteczek, że tylko przykład brać :) Świetne te kwiatuszki. Od razu skojarzyły mi się z zakładkami do książek. Zapewne za sprawą spinaczy.
OdpowiedzUsuńMiasto macie pięknie oświetlone. Nie dziwie się, że mogłabyś podziwiać te galerii całą noc. Jest co podziwiać :)
Super pomysł z tymi kwiatuszkami przy spinaczach, fajnie i oryginalnie to wygląda. Co do faworków - też je lubię, nim się obejrzymy, przyjdzie tłusty czwartek, będzie można piec i jeść do woli :D Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń