poniedziałek, 10 listopada 2014

Wesołe poniedziałki - ROZWÓD

Dziś zajmę się ostatnim tematem z cyklu damsko - męskiego,
dotyczącym dwojga ludzi, a jest to niestety często - rozwód


Nowak do adwokata:
- Chciałbym rozwieść się, panie mecenasie, ale nie wiem czy mam wystarczający powód?
- Jest pan żonaty?
- Oczywiście1
- To jest wystarczający powód...


A z jakich przyczyn dochodzi do rozwodu?
Najczęściej chyba jednak jest to zdrada

Pani Kowalska, żeby rozwód był z winy męża musimy na niego coś mieć. Czy maż pije?
- Nie, skąd, jakby tylko spróbował to ja bym mu....!
- Czy nie daje pieniędzy?
- Nie, absolutnie, oddaje wszystko co do grosza...już by mi tylko schował złotówkę to ja bym mu...
- A może bije Panią?
- K...wa , tylko by rękę podniósł, to ja bym go przez okno pogoniła...
- A co z wiernością?
- O! Tu go mamy! Drugie dziecko nie jest jego!

***************
Sędzia do powoda:
- Panie Nowak, powtarzam panu. To, że żona nazwała pana idiotą,
nie jest wystarczającym powodem do rozwodu.
- Panie sędzio, a co mam zrobić, kiedy wchodzę do sypialni, a tam żona z obcym facetem
w niedwuznacznej sytuacji, więc ja wołam:" Jadziu co Ty robisz?" A ona do mnie: "Nie widzisz idioto?"


Drogi mężu
Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre.
Byłam dla ciebie dobra kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego.
Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem.
Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę.
Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś,
że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso
i ma na sobie piękną i kuszącą bieliznę .
Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu.
Nigdy też mi nie mówiłeś, że mnie kochasz czy czegoś podobnego.
Zatem albo mnie zdradzałeś albo nigdy nie kochałeś.
Ale to już nie ważne, ponieważ odchodzę!
P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego.
Twój BRAT i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina!
Mamy nowe wspaniałe życie!
Twoja Była Małżonka 

Droga Była Małżonko
W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list!
To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat,
jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko.
Oglądałem mecze za każdym razem kiedy epatowałaś swoja żałosną nagością
chodząc po domu w bieliźnie aby na to nie patrzeć. Szkoda, że to nie działało...
Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwsza rzeczą,
którą pomyślałem było "wyglądasz jak facet!"
Moja matka nauczyła mnie żeby lepiej nie mówić nic,
kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego.
Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś mnie pomylić mnie z MOIM BRATEM,
ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny siedem lat temu.
Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną.
Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu
dwieście złotych, twoja bielizna miała na metce 199,99 zł.
Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić...
Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów,
rzuciłem robotę i kupiłem dwa bilety na Jamajkę...
Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było.
Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu.
Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś.
Mój prawnik powiedział, że list, który napisałaś jest wystarczającym powodem,
aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku.
Zatem trzymaj się!
P.S. Nie wiem, czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina.
Mam nadzieję, że to nie problem.

Ale również i alkoholizm

- Dlaczego chce się pan rozwieść z małżonką?
- Wysoki sądzie, poznałem ją, oświadczyłem się, potem był ślub, syn
nam się urodził, ochrzciliśmy, potem jakoś urodziny były moje, potem
teściowa mi zmarła, potem pracę lepszą dostałem, potem żeśmy mieszkanie sobie kupili, syn do przedszkola poszedł, dostałem awans, podwyżkę, kupiłem samochód, przeprowadziliśmy się znowu, dziecko do pierwszej komunii poszło...
- Wygląda na wyjątkowo udane pożycie małżeńskie, skąd wniosek o rozwód?
- Wysoki sądzie, bo ostatnio jakoś żadnej okazji większej nie było i małżonkę żem na trzeźwo zobaczył...

****************** 

Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach?
- Pije?
- Nie, łazi za mną.



A także może być to po prostu niedopasowanie się

Pewnego dnia przybiegłem do Tomka. Po lunchu gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
- Marek - powiedział - Beata i ja rozwodzimy się.
Byłem zdumiony.
- Dlaczego? Co się stało?! Wyglądaliście na szczęśliwą parę!
- No cóż - powiedział - odkąd się pobraliśmy, żona próbowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać dobrą sztukę, wyrobić sobie gust kulinarny, muzyczny i robić zapasy w sklepie.
- I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
- Nie, nie jestem zgorzkniały. Teraz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje.

***************

Sędzia do powoda:
- Jakie są powody, dla których wnosi pan o rozwód?
- Żona nie odpowiada mi seksualnie.
Na to głos z sali:
- Nam wszystkim odpowiada, a on grymasi...

******************

Na rozprawie rozwodowej:
- A pan jakie ma zastrzeżenia do żony?
- Panie sędzio ta cholerna baba żyć mi nie daje, ciągle czegoś chce!
- Prosimy o jakieś przykłady...
- Ależ bardzo proszę! W sobotę wpadli kumple na piwko.
Siedzimy na tarasie, gadamy, pijemy, słoneczko świeci bo lipiec gorący
jak nie wiem, a ta jak nie zacznie znowu: - wyrzuć choinkę i wyrzuć
choinkę!
 


A potem następuje podział majątku i walka o dzieci

Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej - sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem.
Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu,
że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik,
to czy batonik należy do mnie czy do automatu?

******************
Sędzia na rozprawie rozwodowej:
- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tys. zł miesięcznie.
- Świetnie, Wysoki Sądzie - odpowiada mąż.
Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.

*****************

Adwokat do klientki:
- Czy pani nadal chce się rozwieść z mężem?
- Tak
- A jak pani sobie wyobraża prawną stronę problemu?
- Całkiem prosto. Ja wezmę na siebie winę, a on długi...


Ale uważajcie, bo rozwody są drogie

Jan pyta żonę, jak chce uczcić ich 40-stą rocznicę ślubu.
- Chcesz nowe futro z norek?
- Nie bardzo.
- Hm, a może nowego Mercedesa?
- Nie.
- A może nowy domek letniskowy gdzieś na wsi?
- Nie, dzięki - znowu odmawia.
- No to co byś chciała?
- Janek, chcę rozwodu! - zażądała.
- Wybacz, dziubku, nie planowałem wydać tak dużo!


I najważniejsze!
Winę za rozwód ponoszą zawsze obydwie strony... żona i teściowa.

A dziś  dla odmiany zakończę ten humor czymś pięknym i mądrym zarazem.
Może nie śmiesznym, ale jakże prawdziwym

Wszystkie obrazki znalezione są w internecie

13 komentarzy:

  1. ostatnie zdjęvcie piekne i mądre słowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobre :))
    Ja, podobnie jak ci staruszkowie, też urodziłam się w takich czasach.
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. ''Nam wszystkim odpowiada, a on grymasi..." :D Skąd pomysł na "Wesołe poniedziałki" i skąd tyle opowiastek ;) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne, ale najlepsze jest to ostatnie zdjęcie, bardzo mądre ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. myszkowato:)
    Ostatnie zdjęcie fantastyczne- dziadkowie przeżyli razem ponad 50lat:) Byli fantastyczni-nawet jak sie "kłócili" robili to tak miło, zabawnie- w sumie jak ja z Myszem swoim:))))) może kiedys faktycznie wszystko sie naprawiało a teraz to sie do kosza wyrzuca- bo moja siostra przeszła przez ten temat:( dokladnie tak, ze olała wszystko, wszystkich i tak jakby wyrzuciła papierek do kosza. znam kilka takich par... a ja bym nie umiała... jak mozna kogos od tak zostawic??? nie wiem...na tym etapie nie znam odpowiedzi, mam nadzieję,że nie poznam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale Ci poszło z tym tematem. Przeczytałam " od deski do deski", i muszę powiedzieć, że najlepsze zostawiłaś na koniec. Żyli długo i szczęśliwie, oto co powinno przyświecać tym, którzy małżonków zmieniają jak rękawiczki/ skarpetki/. Jeśli nawet są jakieś niesnaski, to trzeba je naprawiać, a nie od razu brać rozwód. Ja to chyba starej daty jestem, bo o rozwodzie z moim Z. ani myślę, a mamy już na koncie 35 lat stażu małżeńskiego.
    Pozdrawiam tym bardziej serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ! Jak zwykle się uśmiałam :) Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! A ostatnie zdjęcie jest podsumowaniem wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. to dorzucę do pieca
    http://uoliuoli.blogspot.com/2013/10/z-pamietnika-prawdziwego-mezczyzny.html
    i na pocieszenie
    http://uoliuoli.blogspot.com/2013/10/zaproszenie-na-warsztaty-dla-mezczyzn.html
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Dowcipy fajne, ale ostatnie zdjęcie najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje wszystkim za komentarze.
Każde Wasze miłe słowo sprawia mi ogromną radość
i daje siłę i chęć do dalszego tworzenia :)