Ateciakoholiczka to ja, kto mnie zna to już o ty doskonale wie :)
Więc nie dziwcie się, że co chwile jakieś nowe maleństwa powstają
Jeden dla blogowej koleżanki :)
Jeden dla mojego Męża na Walentynki
Kolejne trzy na wymiankę z psiapsiółkami :)
Do tego co chwilę powstają u mnie ateciaki upamiętniające jakieś ważne
chwile czy różne wydarzenia w moim życiu, choćby takie z wyjść do kina
Czy różnych wyjść i wyjazdów
Takich ateciaków powstaje mnóstwo, bo ciągle coś się dzieje,
Wam tutaj tylko pokazałam "kroplę" w morzu tego co mam :)
Wam tutaj tylko pokazałam "kroplę" w morzu tego co mam :)
Pracuś jesteś ale jeśli to kochasz to twórz dalej, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za te maleństwa, Ja wstyd się przyznać ale nie zrobiłam jeszcze żadnego ATC. Twoje są świetne, podobają mi się zwłaszcza te z kina, zawsze to jakaś pamiątka a tak to się bilety wywala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetnie uwiecznione wspomnienia 😊 nabiorą innego znaczenia za kilkanaście lat 😊
OdpowiedzUsuńInteresująco wyglądają twoje "ateciaki". Nie wiedziałam co to jest, więc poszukałam w Internecie i nie powiem sam zamysł utrwalania czegoś, co ma zostać w pamięci - jest świetny. To taki obrazkowy pamiętnik. Bardzo mi się taka forma właśnie spodobała.
OdpowiedzUsuń