wtorek, 28 stycznia 2020

Ile spinaczy...

Często z końcówek kordonka robiłam kwiatki, które potem
przyczepiałam do spinaczy. Żeby nie pokazywać każdego z osobna,
bo praktycznie wszystkie są takie same, to wstawiam zdjęcia zbiorcze.


A żeby ten post nie był taki króciutki :) to pokażę Wam jeszcze zdjęcia z Gdańska.
Przepięknie są te iluminacje, mogłabym tak chodzić i podziwiać je przez całą noc :)


Tylko biedny piesio nie mógł iść z nami, bo był zakaz wprowadzania psów.
Siedział więc taki biedny i smutny w domku pod kocykiem i czekał na nas...


Kto lubi chruściki, zwane również faworkami?  Ja! Ja! Ja!
Więc jak się je lubi, to trzeba było zakasać rękawki i je sobie zrobić.
Co jak co, ale chruściki mogę piec, bo wychodzą mi przepyszne :)

29 komentarzy:

  1. To ja sie wpraszam na chrusty, mniam ślinka mi cieknie.... A Gdańsk wyglada Lidziu rewelacyjnie:) magiczny czas ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne spinacze. Ja teraz tylko czytam, bo jelitówka mnie strasznie wymęczyła i nie mam na nic sił. Może jutro lub pojutrze w końcu się to zmieni?

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne spinacze i piękny Gdańsk, piękna Ty.:) Przesyłam serdeczne pozdrowienia i głaski dla pieska.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysłowo i slicznie wykończone spinacze. Piękne wygląda Gdańsk. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł na spinacze. Piękne zdjęcia z Gdańska. Będę tam w marcu więc pewnie już nie będzie światełek

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały pomysł na spinacze. Jakie kolorowe. Zdjęcia cudne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie piękne są te iluminacje, tylko szkoda Intusia. Faworki ... no zjadło by się :)
    Kwiatuszki na spinaczach śliczne. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne spinacze😊
    Gdańsk nocą jest piękny. Jeszcze nie byłam w trójmieście...

    OdpowiedzUsuń
  9. Lidziu, Twoje spinacze to małe śliczności :)). Tak mi przyszło do głowy, że można je pionowo gdzieś wetknąć i będą jak kwiaty na łące :). U nas też są takie iluminacje świetlne. Pięknie to wygląda U Ciebie :)). Buziaki kochana! PS. A zapach faworków, aż czuję u siebie :)).

    OdpowiedzUsuń
  10. ja juz jestem zboczona przez swoją zabawę i patrząc na spinacze z kwiatuszkami widzę...zakładki ;-D PIęknie tam w Gdańsku- kocham to miasto!A faworka to bym zjadła...

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, uwielbiam faworki😊 kusisz, kusisz... nieładnie😉 a 🌼🌸🌻 cudne💗

    OdpowiedzUsuń
  12. Urocze są te spinacze :) Chrust na pewno będę robić z Mamą, ale to dopiero jak wróci z wojaży, bo poleciała na Cypr :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lidziu sama mam kilka takich spinaczy od Ciebie i doskonale mi się sprawują. Są świetne. A zdjęcie z Gdańska nocą bezcenne. Pięknie Wam miasto oświetlili.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Super, ze nas zabrałas na spacerek po Gdańsku :) a po spacerku cos dla brzuszka :) mniam, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ale pięknie,spinacze znajdą swoje zastosowanie

    OdpowiedzUsuń
  16. Lidziu, śliczne spinaczyki. I jakie wspaniałe macie iluminacje.
    U nas chruściki to obowiązkowa pozycja w Tłusty Czwartek.
    Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Urocze kwiatuszki Lidziu, u Ciebie nic się nie marnuje:)
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowne macie te świąteczne ozdoby miejskie. Aż żal, że lada chwila będzie trzeba je zdjąć... Kwiatuszki też bardzo mi się podobają. Małe jest piękne. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Urocze spinacze ze ślicznymi kwiatuszkami i przepiękne iluminacje.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Widzę, że już trenujesz przed Tłustym Czwartkiem - mniam :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Te Twoje kwiatkowe spinacze Lidziu są super,chyba nawet mam jednego ;)
    Gdańsk jest pieknym miastem.W zeszłym roku jak wiesz bylismy,ale nie zdazylismy zwiedzić wszystkiego 😔 Intuś jaki grzeczny,pod kocykiem czeka na Was ☺️ U mnie chruściki odpadają - wiadomo z jakich względów 😉
    Buziaczki Lideczko 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  22. oj biedny piesiulek no, też chciał takie piękne światełka oglądać. Piekne spinacze, uwielbiam takie robótki

    OdpowiedzUsuń
  23. kradniemy trochę faworków :D i napawamy się pięknym widokiem światełek :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajne "ubranka" zrobiłaś spinaczom :).

    Ależ tam u Ciebie pięknie :).
    U mnie w tym roku, to już na początku stycznia zlikwidowali choinkę i licho było w ozdoby...

    Faworki też bardzo lubię ale daaaawno już nie jadłam...

    Psina urocza :).

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajne kwiatuszki :) Psinka mnie rozbroiła cudna fotka :) Uroczy spacerek wśród iluminacji :) mniam mniam ale pyszności uwielbiam :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne kwiateczki! Też masz robótkowe ADHD;)
    Faworki uwielbiam, zawsze też wychodziły mi przepyszne, ale od kilku lat już nie piekę, nie opłaca mi się tylko dla siebie;)
    Buziaczki Lidziu:)

    OdpowiedzUsuń
  27. No mówiłam, że jesteś pracowita i wiecznie coś robisz, masz chyba zespół niespokojnych rączek😁, nawet zwykły spinacz nie może być przy Tobie bezpieczny bo gdy padnie na niego Twoj wzrok to przenosisz go na kwiatka 😘

    OdpowiedzUsuń
  28. No kochana, takie zastosowania reszteczek, że tylko przykład brać :) Świetne te kwiatuszki. Od razu skojarzyły mi się z zakładkami do książek. Zapewne za sprawą spinaczy.
    Miasto macie pięknie oświetlone. Nie dziwie się, że mogłabyś podziwiać te galerii całą noc. Jest co podziwiać :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Super pomysł z tymi kwiatuszkami przy spinaczach, fajnie i oryginalnie to wygląda. Co do faworków - też je lubię, nim się obejrzymy, przyjdzie tłusty czwartek, będzie można piec i jeść do woli :D Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje wszystkim za komentarze.
Każde Wasze miłe słowo sprawia mi ogromną radość
i daje siłę i chęć do dalszego tworzenia :)