O matko, ja to ma już sklerozę zaawansowaną :)
Siedzę sobie wczoraj wieczorem, oglądam Sopot festiwal, szydełko w ręce
i jestem zadowolona, a dopiero dziś mi się przypomniało, że przecież jest
niedziela, więc czas na hafciarski alfabet, a dziś literka
M jak Misiowy zakątek
No wiadomo, nie było by Misiowego zakątka, nie byłoby i mnie.
Założyłam go ponad 5 lat temu i to była na prawdę świetna decyzja.
Raz, że poznałam tutaj całe mnóstwo fantastycznych osób, a dwa
że dzięki tym wszystkim zabawom blogowym tworzę znacznie więcej
rzeczy niż zrobiłabym sama. W grupie zawsze raźniej i więcej się chce.
************************************
M jak Misie
No to chyba jasne, że w Misiowym zakątku kocha się misie )
Nazwa bloga wzięła się od tego, że mój Mąż mówi do mnie "Misiu"
i tak powstał taki mój misiowy zakątek. A misie kocham w każdej postaci.
W swoim dorobku też mam ich już sporo i na pewno jeszcze wiele powstanie.
************************************
M jak Mąż
Musze tu o Nim wspomnieć, choćby dlatego że jest na prawdę super mężem,
który nie marudzi, że znów coś robię, że wydaję pieniądze na różne przydaśki
czy choćby przesyłki których w ciągu roku wysyłam naprawdę sporo.
Mało tego, to właśnie mój Mąż jeździ na pocztę wysyłać je lub odbierać.
Oprócz tego sam znosi mi do domu rożne rzeczy, bo może Ci się do czegoś przyda.
To skarb mieć takiego męża, który rozumie moją pasję :)
**************************************
M jak Mulina
Wspominałam już chyba gdzieś wcześniej, że kompletuję całą paletę
mulin Ariadny, a póki co korzystam ze starych zapasów muli różnych firm.
Miałam sporo swojej, dostałam dużo od mojej szefowej, a nawet znajoma
z pracy mojej Teściowej co jakiś czas też daje mi rożne muliny, kordonki i inne.
Ostatnio często czytam u Was na blogach, że najlepsza jest mulina DMC.
Osobiście jej jeszcze nigdy używałam, ale mam w domu kilka sztuk, bo ostatnio
dostałam je od jednej z Was w prezencie, więc na pewno ją wypróbuję i kto wie?
Jak się okaże rzeczywiście być dobrą, to może i je zacznę kompletować :)
*********************************
M jak Monochrom
Z jednej strony fajnie jest haftować jednym kolorem muliny, nie traci człowiek
czasu na ciągłe zmienianie koloru, ale z drugiej strony, przynajmniej ja tak mam,
że zaczyna mi się wtedy dłużyć, bo ja lubię mieć jakieś urozmaicenie.
*********************************
M jak Miejsce do haftowania
Mam takie woje ulubione miejsce, w kąciku narożnika. Zawsze tam siedzę,
lampkę na swoje łapki mam skierowaną, telewizor przede mną i jestem szczęśliwa.
Tylko ostatnio stwierdziłam, że muszę sobie wymienić poduszki, bo już są
"wysiedziane" i co za tym idzie mam skrzywioną pozycję, co się odbija na moim
biednym kręgosłupie i szyi, muszę więc zadbać o wygodę i swoje zdrowie.
*************************
Na dziś koniec skojarzeń, na kolejną literkę zapraszam za tydzień.
A dziś życzę wszystkim miłej niedzieli :)
Byłam ciekawa co wymyślisz, bo roboty ostatnio masz sporo.
OdpowiedzUsuńNo i skojarzeń masz sporo.
Fajne skojarzenia. O mężu to bym nawet nie pomyślała przy hafciarskich skojarzeniach, ale Twój mąż to naprawdę skarb. Pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńSuper skojarzenia, miło było dowiedzieć się więcej o Tobie Lidziu.:)
OdpowiedzUsuńŚwietne skojarzenia Lidziu :) Należę do osób, które zmieniły Ariadnę na DMC i teraz nie zamieniłabym jej na żadną inną. Chiński zmiennik również odpada.
OdpowiedzUsuńCórcia! Bardzo fajne skojarzenia, Szczególnie podoba mi się te o Mężu :-) Miłego wieczoru całuski Pa
OdpowiedzUsuńLidziu jak zawsze fajnie mi się czytało Twoje skojarzenia , na uwagą szczegółną zasługuje MĄŻ taki jak Twój to unikat. Haft monochromatyczny bardzo lubię, zwłaszcza wyszywany cieniowaną muliną :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No i znowu swietne skojarzenia Lidziu! Wiedzie prym Maz, jaka to rzadkość ze ceni Twoja pasje:) a monochromatyczne hafciki sliczne! Sciskam :)
OdpowiedzUsuńSuper skojarzenia :) Bardzo podoba mi się Mąż :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńLidziu, chociaż dopiero w poniedziałek przeczytałam, ale z nie mniejszą przyjemnością.
OdpowiedzUsuńBuziaczki. M jak Małgosia:)
Fajne skojarzenia :))))ja porzuciłam ariadnę na rzecz dmc:))dla mnie dmc ma ładniejszą gamę kolorów i jest lekko błyszcząca a ariadna matowa i mi się mota tzn robią się wciąż supełki jak przeciągam nitkę na krzyż:))))
OdpowiedzUsuńŚwietne skojarzenia:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Kolejna porcja ciekawych informacji o Tobie :-)
OdpowiedzUsuńJesteś mocna w te klocki, lubię tu zaglądać i podczytywać -zawsze dowiem się czegoś nowego
OdpowiedzUsuń