Czyli JA! :)
No tyle mi się ich w domu nazbierało... A to dlatego, że kiedyś
potrzebowałam same pudełka od nich, a zapałki zostały.
Szkoda by było ich nie wykorzystać. A co z nich zrobić?
Ja zaczęłam, od sklejenia tekturki i oklejenia jej tymi zapałkami
A na czym się skończyło?
No i chyba już wszystko jasne :) Na pudełku!
Jak widać, u mnie nic się nie zmarnuje :)
O matko.... ale pracy.... a to pudełko wbrew pozorom to takie całkiem wybuchowe:D taka smerfna niespodzianka:)) hi hi
OdpowiedzUsuńcałe mnóstwo pracy...ale efekt jak zawsze godny podziwu!! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rewelacyjny pomysł, zawsze coś odmienisz tak że wywalamy gały. Pudełko z zapałkami wygląda świetnie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCóreczko no jestem pod wrażeniem piękne pudełko stworzyłaś tylko daleko od kaloryfera musi stać :-) śpijcie sobie słodko buziaczki pa
OdpowiedzUsuńojej się napracowałaś:)
OdpowiedzUsuńNo ależ ty pracowita jesteś :)
OdpowiedzUsuńPiroman mode on: a jakby tam zbliżyć ogień? ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe wykorzystanie zapałek...ja chyba nie mam ani jednej w domu ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się szkoła i ZPT, na których robiliśmy podobne prace :) - tylko zapałki musiały być wypalone, by nikomu nie stała się krzywda. Śliczne pudełko :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, może zrobisz coś ze starych pocztówek ?Masz tyle pomysłów :)))
Pozdrawiam serdecznie. Basia z Mazurskich pasji.
Piękna praca.
OdpowiedzUsuńWow! Jakie piękne pudełeczko! Super wygląda i fajnie w tym wszystkim wyglądają te niebieskie główki zapałek :) Super :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak ja robiłam z Dziadkiem domek z zapałek :)
OdpowiedzUsuńCudne pudełeczko :)
Fajne!!!
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł,pięknie wyszło.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, nic u Ciebie się nie marnuje. Powstają zaskakująco piękne drobiazgi. Pudełko fantastyczne! Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych pomysłowych prac.
OdpowiedzUsuńJakie fajne pudełko! Tylko z dala od ognia, bo będzie nie lada widowisko ;)
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł super pudełko
OdpowiedzUsuńBardzo pracochłonne pudełko ,ale efekt łał .A czy gaśnica jest też w zestawie do tej szkatułki ;-)
OdpowiedzUsuńwow ale sie napracowałaś, a efekt cudny :)
OdpowiedzUsuńCudne jest to pudełko a najwspanialsze w nim jest to, że ono jest MOJE!! - jeszcze raz bardzo Ci Lidziu dziękuję :))
OdpowiedzUsuńTo się napracowałaś mocno! Fajny efekt uzyskałaś.
OdpowiedzUsuńPamiętam wiele lat temu popularne było robienie domków z zapałek, jedni podpalali zapałki przed, a drudzy podpalali po... tej drugie metody nie polecam, kończyło się różnie zamiast oczekiwanego cieniowania ;-)
A propos Twojej pracy mąż opowiedział mi historyjkę szkolną, że wspólnie z kolegą zanieśli domek z zapałek do szkoły jako własną pracę (robił sąsiad). Pani przyjęła i postawiła obok kolejnych dwóch takich samych. Było im tak wstyd, że wkrótce zrobili swój własny domek :-)
Pozdrawiam :-)
Lidziu niezłe fajerwerki mogą być haha,idealne pudełko dla pirotechnika,miałby co rozbrajać w razie nudów .
OdpowiedzUsuńHahaha,nie mogę się powstrzymać od pisania głupot,coś mnie wzięło i nie chce puścić .
Kochana pudełeczko piękne ,przypomniała mi się dziewczynka z zapałkami .
Buziaki :)
Ło matko, ale się nakleiłaś :) Ale efekt wystrzałowy :) Pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPudełeczko wymuskane :) O wystrzałowości już dziewczyny napisały :)))))))))
OdpowiedzUsuńMój sąsiad robił całe budowle z zapałek, ale wypalonych :)
Pozdrawiam Lidziu.
Slicznie to wygląda! Strasznie pracochłonne, ale piękne. Warto było:) Chylę czoła przed Tobą, stale masz nowe pomysły! Jesteś niesamowitą dziewczyną. Pozdrawiam Cię cieplutko i czekam na następne zaskoczenie:)
OdpowiedzUsuńOj Lidziu, u Ciebie nic sie nie zmarnuje , wszystko wykorzystasz z pomysłe i zdobrym gustem Bo pudełeczko gustowne wyszło :-)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł :) Ładne i użyteczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne:) Pomysłowe i efektowne, a przy tym wykorzystałaś to co zdawało sie niepotrzebne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Świetne pudełko, ale pewni pracy przy nim od groma i jeszcze trochę :)
OdpowiedzUsuńLidziu, chylę czoła za cierpliwość :) Ja kiedyś zaczęłam oklejać puszkę po groszku i straciłam cierpliwość w 2/3 drogi, bo denerwowała mnie różnica w grubości zapałki na jej długości; zdecydowanie wolę wykałaczki, choć i do nich można by mieć sporo zastrzeżeń ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLidziu pomysł fantastyczny i świetne wykonanie:) Tylko błagam!;) z dala od ognia, bo szkoda byłoby takiej ślicznej pracy. A tak na marginesie to fajniutkie masz te zapałeczki - u mnie tylko z brązowymi łebkami lub "ceglastymi":(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)Kasia
ostrożnie z ogniem! :-)
OdpowiedzUsuńno to sobie troszkę pokleiłaś
OdpowiedzUsuń,,Dziewczynka z zapałkami"... Ale sie ,,nadłubałaś Lidziu, ale za to wyszło Ci śliczne pudełeczko;)
OdpowiedzUsuńpudełko rewelacyjne
OdpowiedzUsuńPudełeczko świetne , ładny kolor. Ciekawe, co się stalo z zapałkami, ktore były czerwone...
OdpowiedzUsuńAle eleganckie pudełko! Mój wujek budował z zapałek domy.
OdpowiedzUsuń