I znów trzeba było w ruch puścić swoje trybiki, żeby coś wymyślić.
Pomysłów było pełno, a to z tektury, a to z plastiku lub drewna...
Stanęło jednak na tym co lubię najbardziej - czyli na szydełku!
Mój świecznik składa się z dosyć sporej ilości części
Na początek patyki od szaszłyków owinęłam nitką
Potem zrobiłam "koszyczki" na tealighty
Jeden "główny" i 3 dodatkowe, które ozdobiłam motylkami
Do tego jeszcze trochę różnych dodatków,
takich jak koraliki czy kwiatki...
I podstawek na spód, na którym mój świecznik będzie się trzymał.
U mnie jest to zakrętka po ketchupie w ozdobnym "ubranku"
Wszystkie elementy gotowe. Nie pozostało mi więc
nic innego, jak poskładać wszystko razem w jeden świecznik.
Wstawiłam kilka zdjęć, bo nie wiedziałam, które ujęcie wybrać.
W rzeczywistości wygląda o wiele fajniej.
Na zdjęciu niestety nie jestem w stanie fajnie uchwycić jego trójwymiarowości.
Dziękuję Wam dziewczyny za wszystkie miłe komentarze pod moimi poprzednimi dziełami.
I za oddane na moje prace głosy w Danusiowych wyzwaniach.