No nie da się ukryć, że zbliżają się coraz to większymi krokami.
Lecz pierwszy raz w życiu w ogóle nie cieszę się na te święta, a wręcz
się ich boję. Chciałabym móc je przespać i obudzić się po nowym roku.
Lecz to jest kompletnie nierealne życzenie, muszę je jakoś przetrwać...
Nie znaczy to jednak że kompletnie nic świątecznego nie robię.
Ale co roku coraz to mniej, bo cała rodzina jest już tymi moimi tworkami
obdarowana, więc ile można, choć jakieś maleństwo zawsze im jeszcze przemycę :)
Trochę rzeczy dłubałam w ciągu roku na zabawę u Kasi.
A wczoraj skończyłam robić jeszcze jedną rzecz, no tak mi się spodobał
znaleziony w internecie wzór, że koniecznie musiałam go wyhaftować :)
I tak go sobie haftowałam
I haftowałam
Aż wyhaftowałam
Śliczny jest, popatrzcie z bliska na szczegóły
Zrodziło się pytanie i co z tym haftem dalej?
Nie robię rzeczy do szuflady, ani nie chcę też kolejnego haftu
oprawiać w ramkę i wieszać na ścianie, wolę rzeczy bardziej użytkowe.
Po namyśle poszło w ruch również szydełko i powstały takie elementy.
Sama bym nie zgadła co z tego mogło by powstać.
A powstała z tych elementów świąteczna torba. Na początek
przyszyłam haft do tej zielonej szydełkowej ramki
A potem zaczęłam łączyć całą resztę
Jeszcze tylko najgorsza dla mnie rzecz, czyli uszycie podszewki.
Oj namęczyłam się, ale o dziwo nawet porządnie mi to wyszło :)
Tutaj jeszcze sam "worek"
A tutaj już przyszyty do torby
Aparat za każdym razem pokazuje mi inny kolor,
a podszewka jest w czerwieni, tak żeby pasowała do całej torby.
Sam haft dostał jeszcze ładne obramowanie,
to tak żeby zakamuflować miejsca przyszycia :)
to tak żeby zakamuflować miejsca przyszycia :)
I torba gotowa! Jest dosyć spora, bo ma wysokość 30cm
Torbę tą zgłaszam na wyzwanie na blogu APScarft
No i oczywiście nie może jej zabraknąć w zabawie u Kasi :)