I tak jakoś zachciało mi się też ich spróbować :)
Zajrzałam więc na blog Diy - zrób to sam,
gdzie w cyklicznym szydełku Olka pokazała nam
te urocze małe śnieżynki, wraz z rozpiską jak je zrobić.
Same zrobienie śnieżynek nie było dla mnie żadnym problemem.
Natomiast druga część zadania była dla mnie wyzwaniem.
Bo może komuś to się wydać dziwne, ale nigdy do tej pory
nie blokowałam żadnych swoich wyrobów, a usztywniałam bardzo rzadko.
Poszłam trochę na łatwiznę i zamiast wyrysowywać sobie jakieś okręgi
to ja najzwyczajniej w świecie wydrukowałam sobie takie tarcze :)
Rozłożyłam na tablicy korkowej, przykryłam folią spożywczą
i poprzybijałam sobie te moje śnieżynki :)
Czytałam już wcześniej u dziewczyn, że od zwykłych szpilek mogą
wystąpić rdzawe ślady, ale to była moja próba więc się tym nie martwiłam.
Stwierdziłam, że zainwestuję w igły, dopiero jak coś z tego wyjdzie :)
Tak było wczoraj wieczorem, a dziś przed chwilą je
pościągałam i wyglądają tak:
Usztywniałam na wikol, fajne sztywne wyszły.
Ale sporo tego kleju na te 6 śnieżynek poszło.
Następnym razem spróbuję na cukier...
No powiem szczerze, że sama jestem z siebie dumna
i na pewno jeszcze nie raz coś zblokuje i usztywnię :)