Mówię tu o entrelacu, którego się nauczyłam na trzeciej lekcji
Spodobało mi się to łączenie kwadracików.
I tak powstała poszewka na jaśka.
Z jednej strony szachownica...
A z drugiej, jako że była robiona na prezent dla
Bożenki,
postanowiłam zrobić inicjał Jej imienia.
I się okazuje, że haftując małymi krzyżykami na kanwie
to B wygląda normalnie jak należy. Niestety używając
dużych krzyżyków, w tym wypadku kwadracików, to już
efektu nie daje wcale, no bo jak to wygląda?
Ale nie ma co się poddawać, wystarczyło dorobić kilka
kwiatków i teraz to B wygląda tak :
Od razu lepiej, prawda....?
Jestem też z siebie dumna za to, jak fajnie udało mi się
w tą poszewkę wszyć zamek, a robiłam to pierwszy raz.
Na koniec jeszcze efekt końcowy.
Jubilatka zadowolona, co i mnie ogromnie cieszy :)
****************************
A skoro już jestem przy poduszkach, to w wakacje
powstała jeszcze jedna taka malutka...
**************************
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym znów nie pokazała
kolejnych książek jakie już zdążyłam przeczytać :)
Dziś jednak chcę o jednej z nich napisać parę słów.
Otóż w niedzielę rano dostałam maila od Pani Marii Różańskiej.
Która zajmuje się szydełkowaniem, a także pisaniem..
Zaproponowałą mi przeczytanie swojej książki,
w której gówna bohaterka również biegle włada szydełkiem.
Mnie do czytania zachęcać nie trzeba, a skoro książkę dostałam w pdf
to jeszcze tego samego dnia zasiadłam do jej przeczytania.
Wiadomo, początek zawsze musi się rozkręcić, ale jak już mnie wciągnęło,
to nawet nie zdążyło się ściemnić na dworze a już miałam przeczytane :)
Ja recenzji książek nigdy nie piszę, choćby dlatego że każdy
z nas ma inny gust, nawet literacki. Ja przeczytam wszystko
od romansów, przez obyczaj, kryminały a na trillerach kończąc.
Mnie książka musi po prostu zainteresować...
Książka o której tutaj Wam pisze nosi tytuł "Nad wełnem"
Jak sama autorka napisała, jest to retelling książki "Nad Niemnem",
tyle tylko, że przeniesiona na wczasy współczesne.
I tutaj przyznaję się bez bicia, że ja nigdy "Nad Niemnem" nie czytałam.
Dlatego osobiście porównania nie mam co do postaci czy fabuły.
A na końcu książki, jeszcze znajdujemy kilka opisów do szydełkowych
wraz ze zdjęciami, możemy więc sami sobie coś podłubać :)
Sama się uśmiechnęłam do siebie, gdy nagle w książce czytam
o technice c2c (corner tu corner). Jeszcze jakiś czas temu, w ogóle
nie miałabym pojęcia o co chodzi, ale akurat w wakacje spotkałam się
z tym wyrażeniem i sama zaczęłam próbować o co w tym chodzi.
I tak najpierw powstał mały próbny kwadracik...
A potem już większy kwadrat, który czeka na swoje wykorzystanie
Tutaj macie pokazane na czym ta technika polega, robi się pracę
z takich jakby małych kwadracików, od prawej do lewej strony
Pani Mario, jeżeli Pani to czyta, to jeszcze raz dziękuję za
skontaktowanie się ze mną i danie mi możliwości przeczytania Pani książki.
A co za tym idzie miło spędzenia przy niej niedzieli :)
*******************************
Tak więc przeczytałam:
Maria Różańska - Nad wełnem - 112 stron
Stella Bagwell - Magiczny blask opali
Miłego dnia Wam życzę :)