Poddałam się... może nie tak do końca, ale jednak się poddałam.
Nijak mi ta lekcja nie podeszła do gustu, no nijak.
A do tego czego bym nie chciała zrobić, to się okazywało,
że nie mam do tego potrzebnych rzeczy, np kółek żeby zrobić kolczyki.
Więc jedyne co mogłam spróbować zrobić to bransoletkę z koralikami.
Namęczyłam się z tym co nie miara, bo miałam tylko drobne koraliki,
więc musiałam mieć cieńszą nitkę, żeby dało się je nawlec, a co za tym
idzie na prawdę bardzo ciężko się z tą "drobnicą" pracowało.
A ponieważ od razu wiedziałam, że to spróbuję tylko raz konkretnie
na ta lekcję, to nie było sensu kupować specjalnie czegokolwiek innego.
Kilka razy zaczynałam robić tą bransoletkę i ciągle źle mi to wychodziło.
Prułam więc to i zaczynałam od nowa i od nowa i od nowa.
W końcu się poddałam. Popatrzyłam na ten nędzny kawałek który zrobiłam
i zamiast męczyć się z tym dalej, to wykończyłam to i wyszedł....
Domyśliliście się już co to za twór?
A teraz to już chyba wszystko jasne :)
Powstał z tego pierścionek.
Nie wiem czy mi dziewczyny tą lekcję zaliczą,
ale ja na pewno już więcej do tego podchodzić nie zamierzam.
To już 8 lekcji za mną i jak do tej pory tylko jedna z nich
najbardziej mnie zachwyciła i będę do niej wracać - entrelac.
Co do reszty, to fajnie było spróbować i wiedzieć "z czym to się je",
ale na tym chyba moja przygoda z tamtymi sposobami się skończy :)