Dziś zdradzę Wam troszkę, jak mieszkam.
Mam nadzieję, że macie trochę czasu bo zapowiada się długi post.
Prawda jest taka, że mieszkam w bloku, w dwupokojowym mieszkanku.
I tak zawsze zazdroszczę (oczywiście tylko pozytywnie) tym z Was, które
macie przeznaczony jakiś jeden pokój na swoją pracownię, ach marzenie...
Ja z moimi przydasiami mogę się pomieścić jedynie w tych meblach.
I to też nie we wszystkich, bo przecież sama tu nie mieszkam :)
Musiałam wstawić dwa zdjęcia, bo meble "zakręcają"
i nie jestem w stanie uchwycić tego na raz.
Gdybym teraz Was zapytała, które z tych części są oryginalne
a które robione przez nas osobiście, to ciekawe czy byście zgadli?
Albo gdybym poprosiła o wskazanie gdzie trzymam swoje przydasie
i pozostałe rzeczy do rękodzieła, to ciekawe kto by poprawnie wskazał?
Zacznę od zagadnienia pierwszego, czyli od szaf robionych przez nas.
Bo tak się składa, że oboje z Mężem jesteśmy "złotymi rączkami" i żadnej
pracy się nie boimy. W naszym mieszkaniu może ze 30% jest rzeczy kupnych
a cała reszta jest od podstaw zrobiona przez nas. Zabudowa w sypialni czy
przedpokoju, kuchnia, łazienka,
balkon i wszystko inne co tylko się dało :)
I tak właśnie przechodzę do tytułu posta i pokażę Wam jak powstał
mój bardzo duży organizer na kordonki, wełenki i mulinki :)
Zgadli byście, że ta duża narożna szafa nie jest oryginalna?
Zresztą ta obok niej, którą właśnie mąż dosuwa też jest zrobiona przez nas.
I pierwsza zagadka właśnie została rozwiązana :)
Na zdjęciu widzicie wersję "podstawową", szafy a dopiero potem dorobiłam
sobie do niej półki tak, żeby pasowały do mojej koncepcji przechowywania
A co w niej przechowuję? Na dole z lewej duże papiery, czyli
krepy, tapety, papiery pakowe, kartony, filc, itd
A na półkach wyżej jest miejsce na moje włóczki
Po prawej zaś stronie jest miejsce na: to ja zacznę od góry.
segregatory a w nich różne wzory i schematy, filc i kanwy
Poniżej muliny do haftowania. W tym roku na urodziny sama sobie
zrobiłam prezent i zakupiłam pudełka na muliny i plastikowe bobinki
A tak już prezentują się na półce
Muliny Ariadny mam już praktycznie cały komplet,
a teraz w te nowe pudełka zaczynam zbierać muliny Dmc,
ale jestem dopiero na początku drogi, na razie mam ich tylko tyle
Oczywiście jest tez półka na kordonki
A najniżej są rzeczy do szycia. i kto to pisze, ja - ta co nie szyje,
ale nigdy nie wiadomo co się może przydać, więc wszytko trzeba mieć :)
Jakoś tak mi głupio było samemu zajmować taką wielka szafę,
choć Mąż sam mi ją zrobił i pretensji nie miał, ale jak już stoi
to chociaż kilka naszych rzeczy też znalazło swoje miejsce.
A tak moja szafa - organizer wygląda w całości
Nie wiem czy dziewczyny mi zaliczą, ale chcę tą szafę zgłosić na
zabawę na
Mniejsze organizery też sobie tworzę, ale takie zwykłe, proste
o choćby takie jak te kartoniki, które potrzebowałam do szuflad
Albo jeszcze takie na komodę, bo pozbyliśmy się zestawu
kina domowego i została dziura na meblach, więc ją sobie "zapchałam"
W tym miejscu mogę Wam zdradzić, że ta szafa którą mój Mąż
na zdjęciu wyżej dosuwa i ta komoda powstały z trzech innych szafek,
które na początku mieliśmy, a potem je przerobiliśmy. Jak dobrze się
przyjrzycie to wypatrzycie które elementy gdzie zostały umieszczone :)
Zdjęcia znalezione w internecie
******************************
To jak już tak zaczęłam Wam tak pokazywać te moje rzeczy, to pokażę Wam jeszcze :)
troszkę się zmieniło, może nie za dużo, ale jednak. Jakby nie patrzeć przejęłam
teraz rękodzielniczy spadek po mojej
Mamusi i choć sporo rzeczy porozdawałam
to i tak mi jeszcze dużo zostało i musiałam dla nich znaleźć miejsce.
Ci którzy mnie znają to już wiedzą, że lubię porządek, u mnie wszystko
musi być poukładane i mieć swoje miejsce . To jest też o tyle fajne, że dzięki temu
bardzo łatwo zachować porządek, hyc i już schowane w odpowiednie pudełeczko.
I tak przechodzę do rozwiązania drugiej zagadki, czyli w których szafach
trzymam swoje rzeczy. O dużej narożnej już wiecie, to teraz się dowiecie
że są to jeszcze dwie szuflady na rzeczy, ja je nazywam "pasmanteryjne"
I tak w pierwszej szufladzie mamy z tyłu koszyczki pełne wstążeczek
A z przodu dwa rzędy pudełek pełnych rożnych łańcuszków, koralików i guzików
W drugiej zaś szufladzie cała reszta
W koszyczkach ponawijane różne koronki
A w pudełeczkach (które pokazywałam wyżej że sobie je zrobiłam)
mamy pompony, gumki, sznurki i inne rzeczy do ozdoby
I na koniec zapraszam Was do obejrzenia mojej głównej szafy rękodzielniczej.
Zazwyczaj u każdego ta szafa pełni role bieliźniarki, a u mnie jak widać nie :)
Porównując zdjęcia teraz i przedtem to pewne zmiany jednak zaszły.
Przyznaję się bez bicia, że uwielbiam wszelkiego rodzaju pudełka,
pudełeczka, szufladki i koszyczki i inne takie i najlepiej przezroczyste,
tak żebym od razu z daleka widziała co gdzie jest, wtedy nie szukam.
No to zapraszam do zwiedzania mojej szafy.
na drzwiach tak jak były, tak nadal są wstążeczki i tiule
U góry w szafie mam całą masę pudełek i koszyki a w nich przeróżne skarby :)
I tak w pudełkach od lewej trzymam różne akcesoria do robienia breloczków
i albumów (typu kółeczka czy ćwieki), a także spinacze i klamerki
W tych maleństwach jest sama drobnica
W kwadratowych jest miejsce na różnego rodzaju kwiatki
A w zielonych szufladkach trzymam sobie wycięte listki
W koszyczkach zaś są na przykład półperełki.
Oczywiście w przezroczystych opakowaniach, żeby było je widać.
Są tez naklejki i napisy na różne okazje
W jednym trzymam same woreczki do pakowania
A w ostatnim bazy do robienia kartek
I zaglądamy na kolejna półkę w mojej szafie
A tutaj w koszykach trzymam papiery. W jednym są zapasy, a w drugim
poukładane kolorystycznie, oczywiście w przezroczystych opakowaniach :)
Jest też miejsce na folie piankowe i artykuły piśmiennicze
Kolejna półka jest głównie ze sprzętem
Zaglądamy na półeczkę, gdzie mamy w pojemnikach... myślę że
opisywać nie trzeba, bo doskonale widać co w nich się znajduje.
Jest też koszyczek z ozdobnymi dziurkaczami
A poniżej sprzęt ciężki hi hi czyli maszynka, bindownica i bigownica,
a także koszyk w którym trzymam kwiatki piankowe i materiałowe.
Bo niestety ale w tych górnych nie wszystko mi się już mieści :)
No i schodzimy na sam dół szafki
A tutaj w największym koszyku kolejne kwiaty i tym podobne
Po środku koszyk z wykrojnikami. Ja je przechowuje na matach magnetycznych
schowanych w ofertówkach , dzięki temu nie wypadają i się nie rozwalają.
A foldery do wytłaczania trzymam w przezroczystej koszulce.
I na sam koniec szufladki, w której przechowywana jest pozostała drobnica
I tak właśnie sobie zagospodarowałam miejsce na moje rękodzieło.
Dobrze, że mam takiego kochanego Męża, który nie ma o to pretensji,
a wręcz sam mi pomagał tworzyć te miejsca dla mnie, taki Mąż to skarb!
**********************
A już na sam koniec pokażę Wam jeszcze ostatnią rzecz jaka nie
dawno powstała. Takie bardzo proste aż do bólu drewniane stojaczki.
Pewnie się zastanawiacie po co to?
Ci co znają
Justynkę wiedzą, że dziewczyna tworzy przepiękne
skarpetkowe lale i aniołki. Ja jestem zauroczona zawsze każdą jedną.
Marzeniem byłoby mieć w domu je wszystkie, lecz to jest nie realne.
Ale mam to szczęście, że Justynka sprezentowała mi już dwie takie lale
i właśnie dla nich te stojaczki powstały. Bo do tej pory były oparte o meble
a to brzydko i nieestetycznie wyglądało, a teraz pięknie stoją same :)
Dlatego tez dostała imię po osobie która mi ją sprezentowała, czyli Justynka :)
A drugą dostałam w czasie, kiedy moja Mamusia chorowała.
Miała mnie rozweselić i wywołać uśmiech na mojej twarzy.
Dlatego ta lala dostała imię na pamiątkę po mojej Mamusi
I na tym kończę dzisiejszy post. A jako, że jest tutaj od A do Z pokazane
jak wygląda moja "pracownia" i jak przechowuję swoje przydasie,
PRACOWNIA ROKU!