Ale tym razem na drutach. Czujecie to? Ja i druty!!!
Postanowiłam, że choćby nie wiem co, to nauczę się robić na drutach.
Zapisałam się więc na Cal u Bharti Grzegorzewskiej. Powiem Wam,
że dziewczyna fantastycznie wszystko tłumaczy i pokazuje na filmikach.
Już po 5 minutach wiedziałam o co chodzi i jak czytać schematy graficzne :)
Jako, że to mój pierwszy raz, to wzięłam zwykłą tanią włóczkę na próbę
I zaczęłam robić
Kurcze byłam pełna dumy, że nawet tak równo mi to wychodzi :)
I tak robiłam sekwencja, za sekwencją
Fajnie wygląda, co nie? Ale prawda jest taka, że zanim dojechałam do tego
miejsca to chyba z 20 razy prułam. I zrobiłam kilka błędów, co widać nawet na zdjęciu.
Postanowiłam więc zacząć robić od początku, wzięłam inną włóczkę i jeszcze raz...
No i znów mi nie szło i co chwilę prułam... Ale powiedziałam, że się nie poddam.
Dam radę! Wróciłam więc do poprzedniej włóczki i od początku
Nawet nie pytajcie ile razy prułam :) Ale w końcu zła passa minęła
i nawet zaczęło mi to wychodzić :)
I udało się, chusta skończona. Tylko, że cała czarna, więc ciężko zrobić fajne zdjęcia.
Powiem szczerze, że jestem pełna dumy, że mi się udało.
A ponieważ od zawsze wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia,
to już planuje kolejne drutowanie. Tym razem chce zrobić sobie sweterek.
W tym celu muszę jednak najpierw zaopatrzyć się w grubsze druty i grubszą włóczkę :)
A zobaczcie jaki fajny kubeczek zobaczyłam kiedyś w internecie.
normalnie zakochałam się w nim i teraz mi się taki marzy :)
Zdjęcie znalezione w internecie