Czyli mój własny, kolejny, patent balkonowy.
Co chwilę coś tam sobie na ten mój balkon wymyślam, głównie po to,
żeby go upiększyć, ale oprócz ładnie chcę, żeby było też i praktycznie.
Co roku w skrzynki balkonowe sadzę kwiatki i co roku mam ten sam
problem, gdy zaczyna tak porządnie lać deszcz. Muszę je wtedy ściągać,
żeby się nie poniszczyły, czy potem w tym błocie po deszczu nie stały.
Ale co kiedy leje a mnie nie ma w domu?
Wymyśliłam więc sobie w tym celu pewną konstrukcję.
Narysowałam Mężowi o co mi chodzi, o On mi to zrobił.
Ja sobie je potem zabejcowałam i mam gotowe :)
Pewnie jesteście ciekawi jak to ma chronić kwiaty przed deszczem?
To już Wam tłumacze i pokazuję. Są to nakładki na poręcz balkonu.
Takie szczęście w nieszczęściu, że gdy skończyłam robić te zdjęcia
to właśnie zaczęło porządnie lać, więc wzięłam worek i przykryłam.
Z tym, że worek na dłuższą metę, nie bardzo zdaje egzamin.
Raz że trzeba by go było za każdym razem przypinać pinezkami,
żeby wiatr go nie zerwał. Dwa, że jak już sporo napadało, to pod
ciężarem wody zaczął się uginać i kłaść na kwiatach, a trzy, że
najzwyczajniej w świecie wyglądał brzydko, nieestetycznie.
Ale tutaj jak zawsze z pomocą przyszedł mój Mąż, który jakiś czas
wcześniej przyniósł do domu kawał materiału, to chyba był baner
reklamowy, który ktoś wyrzucił, bo był rozerwany. A dla mnie był
idealny, bo czerwony - a ja mam balkon w czerwonym kolorze, a do
tego ortalionowy, więc nie przemaka, woda po nim ładnie ścieka.
Usiadłam więc do maszyny i zaczęłam szyć. Namęczyłam się przy
tym sporo, bo przy długości prawie 4 metrów zachować linie proste
i jeszcze zrobić tunele, tak żeby potem wszystko pasowało i dobrze
wyglądało, to dla mnie nie szyjącej to na prawdę było duże wyzwanie.
Ale powiem Wam, że wyszło i to jak ładnie i w miarę równo :)
Do dziś jestem w szoku, że się udało, tym bardziej, że jeszcze
dorabiałam z tego samego materiału i doszywałam do tego długie
wstążki, bo muszę to jakoś przywiązywać do balkonu, żeby wiatr
mi nie porwał. A chciałąm żeby nawet wiązanie wyglądało ładnie,
czyli eleganckie kokardy, a nie byle jakie sznurki, czy coś innego.
Całość (tutaj złożone na pół) prezentuje się tak:
czyli eleganckie kokardy, a nie byle jakie sznurki, czy coś innego.
Całość (tutaj złożone na pół) prezentuje się tak:
I pełna dumy, mogę Wam pokazać jak to teraz wygląda :)
Teraz moim kwiatkom żaden deszcze nie jest straszny.
A ja już nie muszę za każdym razem biegać ściągać skrzynek.
Założenie tego zajmuje mi jakąś minutkę, a jak przestaje padać to
I tak sobie pomyślałam, że ta moja ochronka na kwiaty pasuje
do zabawy u Splocika, a dokładnie do przysłowia pierwszego:
Jeśli nie możesz mieć tego, co najlepsze,
zrób najlepszy użytek z tego, co masz.
Ja właśnie zrobiłam użytek z tego co miałam, czyli
kawałka nie potrzebnego już komuś materiału i kilku deseczek.
Ty masz zawsze super pomysły a balkon coraz piękniejszy
OdpowiedzUsuńRewelacja, macie pomysły.Do przysłowia super trafione.
OdpowiedzUsuńI znów padam pozytywnie porażona Twoją kreatywnością i tym, że wciąż Ci się chce coś robić :-)
OdpowiedzUsuńTylko dalej nie wiem co wtedy, gdy leje, a nie ma Cię w domu. Zasłonki przecież same się nie założą.
No nie, tak dobrze nie ma, żeby się same zakładały :) Ale jeżeli zanosi się na deszcz, albo go zapowiadali a ja muszę wyjść czy wyjechać, to zakładam tą osłonkę tak profilaktycznie :)
UsuńOpuszczająco-podnoszący mechanizm z czujnikiem wilgoci to by było to :-)
UsuńPomysłowa Dobromirka z Ciebie! Nie dość że praktyczne, to jeszcze piękne i może również chronić przed upałem.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Lidziu:)
Lidziu, Ty to masz pomysły. Myślę, że masz najładniejszy balkon w całym Gdańsku.
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Świetny pomysł i może sprawdzić się nie tylko jako ochrona przed deszczem, ale także przed skwarnym słońcem.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie zinterpretowałaś przysłowie. :)
Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Miło mi, że bawisz się u mnie.
Pozdrawiam ciepło.
Cały czas niezmiennie twierdzę, że niesamowicie zdolna osóbka z Ciebie Lidziu!
OdpowiedzUsuńTo sobie nieźle wymyśliłas. Brawo dla Ciebie za chęci i mnustwo włożonej pracy. Ale efekt końcowy był tego wart. Super Lidziu.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł Lidziu z tą ochronką! Cudnie jest u Ciebie, a jedno ze zdjęć na którym w oddali widać Twój i inne balkony, idealnie to potwierdza.
OdpowiedzUsuńLidziu chylę czoła za Twoja kreatywność!!! Jest swietnie i elegancko i praktycznie .... Brawo !!!:):):)
OdpowiedzUsuńno zobacz, jaki to twórczy pomysł może wpaść do głowy! świetny pomysł i kwiatki teraz chronione :)
OdpowiedzUsuńJaka pomysłowa ochronka! Pierwszy raz taką widzę. Dużo razy widziałam folię ale takiej nigdy. Tu w IE w tym roku lato fatalne prawie ciągle leje. Na parapecie mam petunie i deszcz strasznie je zmasakrował. Na przyszły rok muszą sobie coś takiego zmajstrować. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJuż sam pomysł jest rewelacyjny, a co dopiero wykonanie :) Balkon wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Lidziu jesteś genialna :).
OdpowiedzUsuńPomysł, wykonanie, wykończenie rewelacja :).
My nad balkonem mamy daszek i w tym roku jak sporo padało, to w jednej doniczce mieliśmy potop i kwiatki coraz marniejsze...
Potem zamienialiśmy doniczki i też zrobiłam prowizorkę z folią ale tak jak pisałaś nie dość, że brzydka, to jeszcze opada na kwiaty.
A tu u Ciebie taki patent :).
Lidziu Twoje pomysły są genialne a wykonanie Twojego męża super genialne !! Ja też dziękuję za miłe spotkanie, cieszę się, że mogłam Cię poznać w realu.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Lidziu Ty to ten cały Dobromir jak Nawanna napisala....myślisz, myślisz i cyk lampka sie zapaliła. Bardzo fajny pomysł z osłonka, może i ochronić od deszczu ale i od wielkiego słońca. Ja mieszkajac dawniej w bloku też kombinowałam z folia ale to nie sprawdzało sie. Piękny masz balkon, jest co podziwiać. Pozdrawiam😘
OdpowiedzUsuńgratuluję pomysłu,szkoda że mam zbyt wiele donic bo bym odgapiła
OdpowiedzUsuńJa ciągle podziwiam Twoją pomysłowość na wszystko znajdziesz sposób, a teraz Twoje kwiaty są bezpieczne :)
OdpowiedzUsuńGenialne! Jestem pod wrażeniem! - i praktyczne, i solidne, i ładne! Gratuluję kreatywności, pięknego balkonu... no i fantastycznego męża :))).
OdpowiedzUsuńWitam twój pomysł jest fantastyczny i kwiaty cudowne
OdpowiedzUsuńKurka, ale wpadłaś kochana na genialny pomysł! Super to wyszło i w ogóle wygląda ekstra :). Brawo Lidziu!
OdpowiedzUsuńLidziu z Ciebie to taki Pomysłowy Dobromir :)
OdpowiedzUsuńLubisz zaskakiwać Lidziu, zawsze pozytywnie:) Muszę Ci powiedzieć, że te daszki wyglądają bardzo dekoracyjnie. Chronią rośliny przed deszczem ale mogą też chronić przed ostrym słońcem. No super!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda ta ochronka do kwiatów :D Nie wpadłabym na taki pomysł :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wspaniała realizacja pomysłu od rysunku do efektu końcowego. I widać pełną współpracę żony z mężem. Idealnie i pięknie masz na balkonie :)
OdpowiedzUsuńTy to masz pomysły:)))normalnie domowy inżynier:)))
OdpowiedzUsuńLidziu jesteś niesamowita! Twoje pomysły są obłędne! Z Ciebie to taki Dobromir, Adam Słodowy i MacGyver w jednym! Podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki :-)
Jesteś nie samowita - głowa pełna pomysłów :) Zważywszy, że pelargonie deszczu nie lubią to patent świetny :) przepiękny ukwiecony balkon masz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam