Podziwiam ludzi, którzy kochają takie gorące dni.
A już w ogóle nie wiem jak można przez wiele godzin leżeć
plackiem na plaży, czy choćby gdzieś na leżaku na balkonie.
To absolutnie nie dla mnie, ja w taką pogodę ledwo dycham...
I choć za zimą też szczególnie nie przepadam, ale tylko jeżeli chodzi
o temperaturę, bo jeżeli chodzi o widoki to jak najbardziej tak, to bardzo
chętnie sięgnęłam do tej tematyki w hafcie, żeby się ciut "ochłodzić"
I tak powstała kolejna kula na zabawę u Kasi
Tym razem z gwiazdorkiem :)
Oj ciężko tym razem szło mi to haftowanie, poświęciłam na to o wiele
więcej czasu niż zwykle.Przy takiej pogodzie ja zawsze walczę z potwornym bólem
głowy i w ciągu dnia nie jestem wstanie kompletnie nic zrobić, a co dopiero myśleć
o skupianiu wzroku na tych małych krzyżykach. Byłam w stanie się za to zabrać dopiero
gdzieś koło północy, co dzień choć kilka krzyżyków, aby dokończyć. Niestety efekty
tego sama widzę, przy niezbyt równych krzyżykach, trudno lepiej już nie będzie.
Aby do jesieni albo jakichkolwiek chłodniejszych dni i ja znów odżyję :)
Miłego weekendu wszystkim życzę :)
Lubię ciepełko, choć takie temperatury też mnie męczą :)
OdpowiedzUsuńHafcik piękny!
Pozdrawiam Alina
Ja też nie lubię takiej pogody, już wolę chłód i deszcz...
OdpowiedzUsuńA hafciki śliczne :)
Jest absolutnie fantastyczny i idealny! zachwycam się!
OdpowiedzUsuńhafcik cudowny. Ja także nie lubię takich upałów
OdpowiedzUsuńLubię ciepło ale nie upał. Też temperatura blisko i ponad 30 stopni daje się we znaki. A prace Lidziu jak najbardziej urocze.
OdpowiedzUsuńJa, podobnie jak Ty, źle znoszę upały. jestem pełna podziwu, że jeszcze dałaś radę haftować. Bardzo ładny hafcik.:) Życzę zdrówka. Serdeczności.:)
OdpowiedzUsuńJa już też wypatruję jesieni i ochłodzenia. Mikołaj śliczny, bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedyś mi upały nie przeszkadzały,ale teraz nie daję rady:)balkon jedynie rano albo późnym popołudniem,spacery w cieniu,a jakbyś mnie zobaczyła na plaży to umarła byś ze śmiechu:))))))bombka przecudnej urody:)bardzo lubię tą serię:))
OdpowiedzUsuńLidziu jestem pełna podziwu że i tak dajesz radę na hafciki, ja w lipcu prawie nic nie wyszywam, jedynie malutki hafcik w Twojej zabawie. Piękna kula i gwiazdor na niej:-)
OdpowiedzUsuńJa również nie przepadam za upałami-najchętniej pozamykałabym wszystkie okna aby żadna temp powyżej 30stopni nie wpadała. Niestety w te upały mam masę roboty w poletku ale jeszcze z 3 dni i skończę-uff będzie mi lżej. Wyjadę na działkę kiedy będę chciała a nie kiedy muszę. Pozdrawiam serdecznie:-)
Córeńko! Ja też ledwie żyję, A hafcik jest Przeuroczy - Miłego wieczoru Całuski pa
OdpowiedzUsuńPerfekcjonistko nie czepiaj sie szczegółów :) orkanie jest! Upały lubie, jak jest lato to niech beda ale wylegiwanie sie na słońcu tez nie dla mnie ...
OdpowiedzUsuńMikołaj jest rewelacyjny :) Też zdecydowanie wole jak jest chłodniej :)
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik zimowy powstał na ochłodzenie pogody!!!
OdpowiedzUsuńLideczko, proszę zajrzyj do mnie i coś doradź jeśli potrafisz:))
Śliczny hafcik, a najważniejsze że chociaż w myślach chłodzi;) Zawsze byłam chłodnolubna, uwielbiam zimę i tylko zimę, bo wiosna i jesień też już przynoszą tropikalnme upały:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lidziu:)
Hafcik śliczny, ale słabo chłodzi - haha :) Ciepło lubię, ale trochę brakuje wilgoci, żeby dało się oddychać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa również jestem pół żywa w takie upały i tak jak ty borykam się z bólem głowy.. Po pracy wracam do domu i nie mam sił już na krzyżyki. Fajnie że brniesz do przodu i mimo wszystko xxx stawiasz. Śliczny hafcik!
OdpowiedzUsuńLidziu cudna kolejna kula, te wzorki są extra. Podziwiam za wyszywanie nocą, ja już odpadam nic nie widzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też źle znoszę upały więc doskonale Ciebie rozumiem. Musimy jakoś przetrwać te tropiki...
OdpowiedzUsuńHaft jest piękny jak i cała dekoracja :)) Podziwiam Ciebie, że możesz haftować tak późno. Mi o tak później porze oczy odmawiają posłuszeństwa. Pozdrawiam serdecznie!
Hafcik cudowny. :)
OdpowiedzUsuńOj ja też z tych nielubiących upałów. Cudowny hafcik Ci wyszedł, nawet jeżeli dotyczy świątecznej tematyki. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńChoinka w lipcu...uwielbiam Cię!;) Mi upały nie przeszkadzają....lubię je:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Piękny Mikołaj,ślicznie go Lidziu wyhaftowałaś. Mnie też marzy się chłodek!!!
OdpowiedzUsuńGdy byłam niegdyś " piękna",młoda i zdrowa - każdego lata z kocem pod pachą leciałam nad Wartę i opalałam się na czekoladę...wyjazdy,namioty każdy rok z rzędu nad jeziorem...A teraz ? Po 40-tce stronię od słońca 😞
A teraźniejsze upały jak sądzę, dają w kość wszystkim ...No są wyjątki...wiem :)
Mnie marzy się teraz zima ha ha 😂🤣😋
Buziaczki 😘😘😘
Piękna kula, uroczy Mikołajek:) Chętnie przysiadłam u Ciebie na chwilę, żeby się ochłodzić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, też nie jestem fanką upałów. Bardzo mnie męczą ...
OdpowiedzUsuńZimę zaś lubię najbardziej, bo jest zimno :).
Leżenie i opalanie też omijam szerokim łukiem, a na wakacje jeździmy przed sezonem lub po są chłodniejsze dni hihi :).
Wyhaftowałaś super hafcik :).
Lidziu, haft jest uroczy.
OdpowiedzUsuńCo do upałów, to lepiej się nie wypowiem:):):)
Buziaczki.
Jestem światło i ciepłolubna, więc upały jak najbardziej mi odpowiadają, mimo że cała kleję się do wszystkiego, czego dotknę, ale leżeć plackiem na plaży nie lubię. Haft bardzo ładny:-)
OdpowiedzUsuń