I zapraszam na ciąg dalszy naszego cyklu damsko - męskiego.
Dziś zajmiemy się po prostu podrywem, tym chcianym i tym nie chcianym.
Jakich sposobów używa kobieta?
A jakich tekstów używa mężczyzna?
A co zrobić kiedy nie chcemy mieć do czynienia z danym delikwentem?
Oto kilka tekstów na szybkie pozbycie się niechcianego faceta.
ON - Jestem fotografem, szukałem takiej twarzy jak twoja
ONA - Jestem chirurgiem plastycznym, szukałam takiej twarzy jak twoja
ON - Cześć, my się znamy, byliśmy raz czy dwa na randce...
ONA - To musiało być raz, nigdy ie popełniam dwa razy tego samego błędu
ON - myślę, że mógłbym cię uszczęśliwić
ONA - A co, wychodzisz?
ON - Co byś powiedziała, gdybym poprosił cie o rękę?
ONA - Nic, nie umiem jednocześnie mówić i śmiać się
ON - Czy mógłbym dostać twój numer telefonu?
ONA - A co nie masz własnego?
ON - Nie sądzisz, że to przeznaczenie zetknęło nas ze sobą?
ONA - Nie, to był zwykły pech
ON - Gdzie byłaś przez całe moje życie?
ONA - Chowałam się przed tobą
ON - Czy my się już gdzieś nie widzieliśmy?
ONA - Tak, dlatego już tam nie chodzę
ON - Czy to miejsce jest wolne?
ONA - Tak, a jeśli usiądziesz, to to też będzie
ON - Myśmy się już gdzieś kiedyś spotkali...
ONA - Tak, pracuję w recepcji szpitala psychiatrycznego.
ON - Nie spotkałem Cię tu wcześniej.
ONA - Wiem. I więcej nie spotkasz.
ON - Do mnie czy do Ciebie?
ONA - I to, i to. Ty idziesz do siebie a ja do siebie.
ON - Chcę Ci ofiarować siebie.
ONA - Przykro mi, ale nie przyjmuję tanich prezentów.
ON - Chciałbym do Ciebie zadzwonić. Jaki jest Twój numer telefonu?
ONA - Jest w książce telefonicznej.
ON - Ale nie znam Twojego nazwiska.
ONA - Też jest w książce telefonicznej.
ON - Ej, mała, jaki jest Twój znak?
ONA - Zakaz wjazdu!
ON - Wiem, jak sprawić przyjemność kobiecie.
ONA - Więc spraw mi tą przyjemność i spadaj stąd.
ON - Powiedz, że pragniesz mnie mieć.
ONA - Och, tak, pragnę Cię mieć... w dużej odległości od siebie.
ON - Twoje ciało jest jak świątynia.
ONA - Niestety, dziś nie ma nabożeństwa.
ON - Oddałbym Ci wszystko co zechcesz.
ONA - Dobrze. Zacznij od konta w banku.
ON - Gdybym zobaczył cię nagą - pewnie umarłbym ze szczęścia...
ONA - Gdybym zobaczyła cię nago - umarłabym ze śmiechu.
ONA - Jestem chirurgiem plastycznym, szukałam takiej twarzy jak twoja
ON - Cześć, my się znamy, byliśmy raz czy dwa na randce...
ONA - To musiało być raz, nigdy ie popełniam dwa razy tego samego błędu
ON - myślę, że mógłbym cię uszczęśliwić
ONA - A co, wychodzisz?
ON - Co byś powiedziała, gdybym poprosił cie o rękę?
ONA - Nic, nie umiem jednocześnie mówić i śmiać się
ON - Czy mógłbym dostać twój numer telefonu?
ONA - A co nie masz własnego?
ON - Nie sądzisz, że to przeznaczenie zetknęło nas ze sobą?
ONA - Nie, to był zwykły pech
ON - Gdzie byłaś przez całe moje życie?
ONA - Chowałam się przed tobą
ON - Czy my się już gdzieś nie widzieliśmy?
ONA - Tak, dlatego już tam nie chodzę
ON - Czy to miejsce jest wolne?
ONA - Tak, a jeśli usiądziesz, to to też będzie
ON - Myśmy się już gdzieś kiedyś spotkali...
ONA - Tak, pracuję w recepcji szpitala psychiatrycznego.
ON - Nie spotkałem Cię tu wcześniej.
ONA - Wiem. I więcej nie spotkasz.
ON - Do mnie czy do Ciebie?
ONA - I to, i to. Ty idziesz do siebie a ja do siebie.
ON - Chcę Ci ofiarować siebie.
ONA - Przykro mi, ale nie przyjmuję tanich prezentów.
ON - Chciałbym do Ciebie zadzwonić. Jaki jest Twój numer telefonu?
ONA - Jest w książce telefonicznej.
ON - Ale nie znam Twojego nazwiska.
ONA - Też jest w książce telefonicznej.
ON - Ej, mała, jaki jest Twój znak?
ONA - Zakaz wjazdu!
ON - Wiem, jak sprawić przyjemność kobiecie.
ONA - Więc spraw mi tą przyjemność i spadaj stąd.
ON - Powiedz, że pragniesz mnie mieć.
ONA - Och, tak, pragnę Cię mieć... w dużej odległości od siebie.
ON - Twoje ciało jest jak świątynia.
ONA - Niestety, dziś nie ma nabożeństwa.
ON - Oddałbym Ci wszystko co zechcesz.
ONA - Dobrze. Zacznij od konta w banku.
ON - Gdybym zobaczył cię nagą - pewnie umarłbym ze szczęścia...
ONA - Gdybym zobaczyła cię nago - umarłabym ze śmiechu.
A co zrobić gdy facet cię zdradzi? Zemścić się, oto sposób.
Wszystkie obrazki znalezione są w internecie
I na koniec opowiadanie z morałem
Byłem szczęśliwy. byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić.
Z moją dziewczyna spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub.
Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach
do naszego wspólnego życia. Przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna...
była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju,
dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra.
Moja przyszła szwagierka miała 20 lat, ubierała się w wyzywające obcisłe mini
i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała.
Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak,
że nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki.
To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak, kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze.
Któregoś dnia, siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła,
abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia.
Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem
słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że w prawdzie będę żonaty, ale ona pragnie
mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować...i nawet nie chce.
Powiedziała, że chce się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą
i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy.
Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa.
Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. jeśli chcesz, choć do mnie i weź mnie,
nie będę czekać długo". Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach,
kusząco poruszając biodrami. kiedy była już na górze, ściągnęła majteczki i rzuciła je w moja stronę.
Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu prosto w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu.
Mój przyszły teść stał przed domem, podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc
"Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę.
Nie mogliśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
...A morał z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie...
...A morał z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie...
Ha ha ha :) Opowiadanie z morałem jest rewelacyjne :) Uśmiałam się serdecznie, to teraz do pracy :)
OdpowiedzUsuńhahaha noi humorek poprawiony:)
OdpowiedzUsuńmyszkowato.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiezły morał.... masakra... hi hi hi...
poczytałam a teraz tak jak Anna do pracy- tyle dzisiaj do nadrobienia i jeszcze nieplanowany wyjazd z dziecmi...
ale morał w głowie został, buzia sie usmiecha, dzien zleci:) byle do wieczorka:)
opowieść z morrałem genialna
OdpowiedzUsuńmega DOBRE .....TERAZ kobitki sprawdzamy autka naszych ukochanych:)
OdpowiedzUsuńPowieśc z morałem - super! Poniedziałek już musi być udany :)
OdpowiedzUsuńhaha morał super
OdpowiedzUsuńSuper! Sposób na niewiernego - rewelacyjny, a opowiadanie z morałem - ekstra! Spłakałam się ze śmiechu!
OdpowiedzUsuńha,ha świetne :)
OdpowiedzUsuńHaha, ale dobre
OdpowiedzUsuńNo i znowu mnie Lidziu niexle ubawiłaś. Super dzieki za umilenie najgorszego dnia w tygodniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak dobrze wiedzieć ,że jest takie miejsce na blogach gdzie można się pośmiać z innych i nikt się nie obrazi.Dzięki Ci Lidziu za te poniedziałkowe żarty.
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Dobre :-)
OdpowiedzUsuńHeeeeeeeeeeeeeeee!
OdpowiedzUsuń